sobota, 29 czerwca 2019

Mój blog ma już 4 lata!

Mój blog ma już 4 lata!
Właśnie dziś mijają 4 lata odkąd pojawił się pierwszy post na tym blogu. Nawet nie wiem kiedy ten czas tak szybko zleciał. Jeszcze nie dawno wrzucałam swoje pierwsze posty, robiłam pierwsze zdjęcie kosmetyków na bloga, nawet teraz pamiętam jak okropne zdjęcia robiłam i nie wierzę, że mogłam takie coś dodawać :P


Przez ostatni rok było trochę tu spokojniej. Miałam dużo rzeczy na głowie, plus trzeba czasem zrobić sobie od tego odpoczynek. Jednak powoli chce wrócić na dobry tor i częściej dodawać posty. Przy okazji remontu zobaczyłam jak wiele mam kosmetyków i jak mało z nich jest na blogu ;)
Dziękuje każdej osobie która przeczytałam lub/i skomentowała moje posty. To właśnie dzięki Tobie chce powrócić do regularnego blogowania.

Potrzebowałam chwili odpoczynku, żeby w końcu wziąć bloga w garść i znowu prowadzić go z takim samym zapałem jak kiedyś. Choć wiadomo, że obecnie blogi powoli wypadają z obiegu na rzecz Instagrama, ja jestem jedną z tych osób co chętnie zagląda na blogi i przy szukaniu jakiejś porady, opinii najpierw zagląda właśnie tam. Instagram to fajna, ciekawa, przydatna apka, ale szukanie tam jakiejkolwiek informacji jest często niemożliwe, bo nie ma jak tego wyszukać.

W ciągu tego roku powstała także zakładka ŚCIANA GROZY, która zawiera różne chamskie odpowiedzi od marek. Dlaczego powstała? Bo panie z FundayBoxa stwierdziły po mojej opinii, że mam napady złości :P Nie chciałam, żeby tak wspaniała sytuacja zaginęła gdzieś w niepamięć, więc uruchomiła ona taką o to stronę.


Oczywiście nie mogło zabraknąć chociaż trochę statystyk. Jak widać najlepiej w ciągu tego roku szło mi na Instagramie, co wcale mnie nie dziwi. Było mnie tam trochę więcej niż tu na blogu. Mój Twitter wciąż umiera, bo cały czas o nim zapominam. Obiecuję, a przynajmniej się postaram, wszystko powoli ponadrabiać! Choć z Twitterem może być różnie...to ograniczanie znaków w postach jest dla mnie utrudnieniem, tyle treści chce się zmieścić w jednym wpisie, a nie można...

Prowadzicie swoje blogi? Ile już wytrwałyście? Myślicie, że Instagram na stałe wygryzie blogi, czy jednak wrócą one do swojej świetności? A może już powoli wracają?

Facebook KLIK, Instagram KLIK, Twitter KLIKDressCloud KLIK

niedziela, 9 czerwca 2019

Kosmetyki Naturtint - szampon, odżywka i farba do włosów

Kosmetyki Naturtint - szampon, odżywka i farba do włosów
W maju doszły do mnie produkty, które obecnie testuję. Szampon, odżywka i farba do włosów od Naturtint. Marka słynie głównie z naturalnie lepszych farb do włosów i skupia się na redukcji środków chemicznych. W ich farbach nie ma amoniaku, rezorcyny, parabenów, DEA, SLS, silikonów, sztucznych substancji zapachowych, parafiny, olejów mineralnych i metali ciężkich. Oczywiście oprócz farb, mają produkty dzięki którym można zadbać o włosy koloryzowane.



Farba do włosów, 8N Pszeniczny Blond



Zależało mi na naturalnym blondzie, który nie będzie także zbyt jasny. Taki bez żółtych i czerwonych odcieni. Większość z Was wie, że trudno taki efekt osiągnąć samemu w domu. W opakowaniu znajdziemy emulsję koloryzującą (60ml), aktywator koloru (60ml), szampon utrwalający kolor (15ml), odżywkę ochronną (15ml), krem CC (15ml), rękawiczki oraz instrukcję użycia.


Szampon utrwalający kolor



Szampon jest przeznaczony do codziennego użytku. Ma pomóc zadbać o włosy farbowane, suche i zniszczone - idealny do moich włosów. Zawiera wodę kwiatową z czystka (wzmacnia i odbudowuje), wodę cytrynową (odżywia i zmiękcza), lawendową wodę kwiatową (koi i nawilża) oraz słonecznikową wodę kwiatową (odmładza i chroni). Główną nutą wyczuwalną w zapachu jest cytryna. Szampon zawiera 98,4% naturalnych składników.


Odżywka ochronna utrwalająca kolor



Odżywka jest prawie bezzapachowa. Po 4 min mamy ją zmyć z włosów, ale ja znam swoje kudełki i pozostawiam ją na dłużej. Zawiera hydrolizowane białko pszenicy (odbudowuje, regeneruje, zwiększa witalność i nawilża), słonecznikową wodę kwiatową (zamyka łuski włosów i regeneruje), wodę kwiatową z czystka i cytryny (nawilżają, odbudowują, wzmacniają, nadają blask), lawendowa woda kwiatowa (koi i nawilża) oraz organiczne masło shea (nawilża, chroni, odżywia). Odżywka zawiera 98,8% naturalnych składników.

Jeszcze trochę wypróbuję te produkty i nie długo podzielę się z Wami moimi odczuciami. Na pierwszy ogień oczywiście poszła farba, ale jeszcze nie będę zdradzać szczegółów. ;)


Znacie kosmetyki Naturtint? Farbujecie same włosy? Jeśli tak, to po jakie farby stawiacie - te typowo drogeryjne czy z lepszym składem?

Facebook KLIK, Instagram KLIK, Twitter KLIKDressCloud KLIK

niedziela, 2 czerwca 2019

Mydło Stacja • Peel-maseczka do twarzy, Słodkie pożegnanie

Mydło Stacja • Peel-maseczka do twarzy, Słodkie pożegnanie
Uwielbiam mięte we wszystkim. Kolor, smak, zapach. Gdy zobaczyłam skład tego cudeńka wiedziałam, że będzie moje. Zamówiłam je z Triny.pl, ale przez to że byłam w szpitalu to chwilę poczekało na swoje testowanie. Zależało mi na czymś co pomoże trochę ujarzmić moją mieszaną cerę oraz niespodzianki, które lubią się na niej pojawiać, a mięta to taki miły dodatek :D


"Wersja naszej kultowej peel-maseczki tym razem zawiera zieloną glinkę, która przeznaczona jest do skóry zanieczyszczonej, trądzikowej, tłustej. Ma ona działanie antybakteryjne, antyseptyczne oraz zapobiegające pojawianiu się niedoskonałości. Rozjaśnia i wyrównuje koloryt skóry oraz ją matuje. Do niej dodaliśmy...cudowny olej laurowy, który poprzez swoją budowę działa jak wymiatacz zaskórniaków, lekko ściąga skórę, zapobiega nadmiernemu wysuszeniu oraz jest silnie antybakteryjny. Olej laurowy jest bogaty w niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe i witaminy, które są łatwo wchłaniane przez skórę, dzięki czemu odmładzają i poprawiają jej elastyczność."


Słoiczek jest szklany z plastikową zakrętką. Jest mały, więc nie ma problemu w zabraniu go na ewentualny wyjazd. Po otwarciu czujemy dominujący zapach mięty. Oczywiście jest ona wymieszana z innymi zapachami, ale jednak mięta najbardziej w nas uderza. Zapach jest wyczuwalny także po nałożeniu na twarzy. Coś pięknego :D Peel-maseczkę możemy używać jako sam peeling lub jako peeling z maseczką zostawiając ją 5 min na twarzy. 

Skład jest tutaj bardzo dobry, krótki. Wiadomo, że takie są właśnie najlepsze. Pewnie jesteście ciekawi co się kryje we wnętrzu tego słoiczka: Montmoryllonite (zielona glinka), Prunus Amygdalus Dulcis Oil (olej ze słodkich migdałów), Laurus Nobilis Oil (olej laurowy), Olea Europea ( Olive) Seed (pestki oliwek), Mentha Arvensis Leaf Oil (olejek z liści mięty polnej), Parfum.
Mnie akurat parfum nie przeszkadza w składzie, bo zapach jest dla mnie przecudowny. Pestki oliwek są oczywiście zmielone i robią tu za peeling.


Mnie najlepiej nakładało się peel-maseczkę na lekko zwilżoną skórę, wtedy bez problemu się rozsmarowuje. Peeling jest lekki, ale gdy przyciśniemy palce bardziej do skóry to może posłużyć jako bardzo dobry zdzierak. Pestki oliwek idealnie się sprawdzają do peelingu :D Dzięki zawartości olejku z liści mięty nie tylko zapach jest cudowny, ale także odczuwamy przyjemne ochłodzenie na skórze. Uwielbiam to uczucie. Już wiem, że będzie to mój ulubiony towarzysz na lato. 
Podczas zmywania można wyczuć palcami lekką warstwę (co jest normalne przy zawartości olejków). Jednak nie czuć jej na skórze twarzy, jedynie można ją wymacać. Jest także niewidoczna, bo cera jest wtedy ładnie zmatowiona i nawet po zmyciu nadal czuć przyjemny chłodek. 
To małe, niepozorne, zielone cudeńko bardzo ładnie oczyszcza skórę, pomaga szybciej się pozbyć niespodzianek i całkiem dobrze nawilża. Obecnie jest to moja ulubiona maseczka do twarzy. 


Peel-maseczkę zamówiłam z https://triny.pl/. Przesyłka była u mnie jak zwykle szybko. W gratisie otrzymałam przepyszną krówkę (oj uwielbiam krówki Triny :P), dwie naklejki oraz próbki.
W asortymencie Triny znajdziecie naturalne oraz organiczne kosmetyki, a także akcesoria jak pędzle, kosmetyczki itd. Można tam znaleźć także dobre smakołyki. Z nowości widziałam nowe palety Affect i inne kosmetyki do makijażu tej martki, nowe mydła od Mydlarni Cztery Szpaki, masło Yope oraz maseczkę antyoksydacyjną Ajeden.

Lubicie efekt chłodu na twarzy od kosmetyków? Lubicie zapach mięty? Pasuje Wam połączenie peelingu i maseczki czy wolicie gdy są to dwa różne produkty?


Facebook KLIK, Instagram KLIK, Twitter KLIKDressCloud KLIK


Copyright © 2016 Malinowy Skarbiec , Blogger