Czas przejść do zawartości tego boxa, który kosztował 59 zł. Na stronie można było przeczytać o nim tak:
"Box stworzony przez Team Yeah Bunny.
Zawsze min. 5 pełnych produktów!
Zawsze min. 2 limitowane produkty YB!
Zawsze słodka niespodzianka!
Zawsze darmowa wysyłka krajowa!
Wartość ostatniego Boxa - przekroczyła 200 zł"
Rysunkową ulotkę możecie zobaczyć na końcu wpisu.
zielony - kupiłabym, podoba mi się
niebieski - neutralnie, ale jeszcze nie źle
czerwony - nie kupiłabym
• Primavika, Masło orzechowe piernikowe - Nie przepadam za piernikami, jak zjem piernika korzennego to jest cud. Po prostu mi nie smakują i tyle. Dodatkowo staram się stawiać na produkty z dobrym składem. Oczywiście tutaj na drugim miejscu w składzie jest cukier, więc jest ono od razu u mnie skreślone. Produkt, po który sama bym na pewno nie sięgnęła. Według ulotki kosztuje 6,50 zł, ale dorwiecie go za 5 zł lub mniej na promocji. Można je kupić nawet w Rossku za 6,99.
• Evree, Normalizujący tonik do twarzy do skóry tłustej z niedoskonałościami - Ten produkt mnie zdziwił. Po pierwsze nie każdy ma cerę tłustą. Ja mam mieszaną, ale sprawdzę czy działa skoro już jest. Po drugie to produkt ogólnie dostępny i w żaden sposób się nie wyróżnia. Nie jest to żadne WOW. Według ulotki jest za 19,99 zł, jednak do wczoraj można go było kupić w Rossku za 14,39 zł, na internecie nawet za mniej niż 12 zł, a na samej stronie Evree miał cenę 13,49...Także no, zabawnie...
• Delete, Cellulite 1, body scrubber, rękawica antycellulitowa - Produkt ciekawy. Jeszcze nie miałam takiej rękawicy i chętnie sprawdzę czy wygładza skórę. Ona najbardziej przykuła moją uwagę i gdy będę miała chwilę to wypróbuję. Według ulotki kosztuje 24,90 zł i w tej cenie jest dostępna w Cocolicie (jedyna strona polska na której ją kupicie). Fajnie wypróbować coś nowego :D
• Mr.Scrubber, Peeling kawowy, Crazy Citrus - 5 rodzai peelingów, a mi akurat trafił się ten z cytrusem. Było jeszcze: mango, banan, czekolada i jagoda, a ja muszę mieć cytrus. Ze względu na to, nie umiem do niego podejść pozytywnie. Uwielbiam peelingi kawowe, ale obawiam się jak to będzie z tym zapachem. Według ulotki pełno wymiarowe opakowanie kosztuje 49 zł (200 g), tutaj jednak mamy 25g lub 20g (nie jest napisane), jednak po zważeniu całego opakowania wyszło 27g (minus opakowanie to 20g lub 25g). Trochę szkoda, że nie ma nigdzie napisane ilu gramowa jest ta próbka. Jeśli to opakowanie 25g to wyszło by 12,25 zł.
• Yeah Bunny, Portfel / saszetka, Rose all day - Jedyne z czym mi się to kojarzy to takie tanie saszetki w sklepie chińskim za 5zł albo na Aliexpress. Jakość według mnie po prostu zła. Może i na zdjęciu wygląda w miarę dobrze, ale w dotyku... Nigdy w życiu sama bym tego nie kupiła. Nie mam pojęcia w jaki sposób ją wykorzystam. Według ulotki kosztuje 39 zł (?!). Jej wymiary to 10x17cm, jest płaska, więc za wiele nie pomieści. Jako piórnik za małe, jako kosmetyczka też, także...
• Yeah Bunny, Jesienne stickersy - Czyli naklejki, które walają się nam po szufladach, bo nikt nie ma czasu ich nigdzie przyklejać i też pytanie, gdzie je w ogóle przykleić? Mam jeden zeszyt na studia, jeden mini kalendarz, więc naklejki przydadzą mi się do...nie mam pojęcia czego :P Według ulotki kosztują 19 zł, ale równie dobrze możecie kupić jakieś Bravo (za 5-6 zł) czy coś, gdzie gratisem są naklejki i będzie prawie to samo. :D Ja kilku naklejek na pewno nie kupiłabym za 19 zł.
• Kupon na 30zł - Otóż ten jakże wyjątkowy voucher, pomoże mi zaoszczędzić 30 zł, jeśli zrobię zakupy za 100. Według nich wartość to 30zł, ale ja nie mam zamiaru go wliczać w cenę pudełka. To zwykły kupon rabatowy (ale wydaje mi się, że jest on wliczany w cenę pudełka...). Jak już jest to niech jest, ale moim zdaniem nie powinien być wliczany w cenę, to tak jakby dołączyć rabat procentowy i też go wliczać. Niestety wiele boxów stostuje taką strategię, że kuponami rabatowymi podbijają wartość pudełka.
• Rapid White, Anti Color, Pasta do zębów - Już nawet pominę to, że opakowanie wygląda na żywo jakby ktoś nim kilka razy pojeździł po podłodze. Co prawda pasta do zębów średnio pasuje mi do boxa (chyba że byłaby jakaś wyjątkowa), ale zużyje się bez problemu, choć trochę się obawiam o wrażliwość moich dziąseł. Pewnie sama bym jej nie kupiła, ale jak już jest to niech jest. Według ulotki kosztuje 21,99 zł, jednak ja jej nigdzie nie znalazłam, więc niech im będzie, przynajmniej spróbuję czegoś nowego :D
• Super Krówka, Krówki o smaku tofii - Krówki na bazie cukru kokosowego i mleka kokosowego. W 100g 'jedynie' 57g to cukier. Tak tylko powiem, że człowiek który musi spożywać około 2000 kcal dziennie, powinien jeść maksymalnie 50g cukru dziennie, jednak mimo wszystko skład nie jest zły jak na krówki, pewnie nawet jeden z lepszych. Choć dla osoby unikającej cukru to i tak nieważny skład :P Według ulotki można je kupić za 14,99 zł, ale znajdziecie je już nawet za 8 zł.
• MylaQ, Naklejki wodne - Hmm naklejki wodne zamawiam jedynie z Aliexpress, bo tam płacę około 0,30-0,40gr za sztukę, tutaj mamy naklejki które według ulotki kosztują 8,50 i faktycznie tyle kosztują... Za te 8,50 miałabym 28 naklejek, z darmową dostawą. Naklejki wodne lubię, ale nie kupiłabym ich za tą cenę.
• Chias, Napój herbaciany z sokami - Skład zadziwiająco dobry, jak dla mnie i tak trochę za dużo cukru, ale da się przeżyć. Jednak cena 4,99 zł za puszeczkę picia to jak dla mnie przesada. Już wolę pić wodę i świeżo zaparzoną herbatę, którą wleje sobie do kubka, doleje domowego soczku i wyjdzie taniej i smaczniej :D
• Day Up, Pearls, Owocowo-kokosowy deser z tapioką - Widziałam to w Lidlu i Biedrze. Według ulotki kosztuje 3,49 zł, i tyle właśnie kosztuje w Biedrze, a w Lidlu chyba 3,19 zł. Mała różnica. Chętnie posmakowałam, jest przepyszne i według mnie ma prześwietny skład bez cukru (wiadomo, że w wartościach odżywczych będzie cukier, bo owoce go zawierają). To jedna z tych nielicznych rzeczy w boxie, która mi się spodobała. Jeśli rzuci mi się w oczy w sklepie, to będę pewnie kupować :D
Dodatkiem była jeszcze próbka kremu Evree oraz rabaty do Delete, Mr.Scrubber, Evree, Super Krówki oraz do Chias, choć ten mogę wykorzystać 'aż' do jutra, więc trochę słabo.
Widziałam poprzednie edycje i były całkiem fajne. Tylko jedna mi się nie spodobała, a tak to chętnie bym resztę przygarnęła :P Jednak to pudełko...według mnie ono nie stało nawet koło Rose Gold i na pewno nie koło Fall in love. Produkty słabe. Powinno być dopisane, że 5 pełnych produktów licząc jedzenie, a 2 produkty Yeah Bunny to portfelik i naklejki.
I tutaj pada pytanie, po co kupiłam box skoro teraz wybrzydzam? Skoro płacę to spodziewam się czegoś co będzie dla mnie przydatne, czego nie dostanę wszędzie i co umili mi czas oraz nie będzie pieniędzmi wyrzuconymi w błoto, a niestety tak się stało. Oczywiście wszystko jest ładnie zapakowane, ulotka się wyróżnia spośród boxów innych marek, ale co z tego gdy zawartość jest do niczego? Według mnie jest tu duuuużo zapychaczy, które próbują przemycić w ładnych opakowaniach.
Liczę, że kolejne edycje będą lepsze i bez zapychaczy, choć widziałam że w jednym z ostatnich boxów było po prostu opakowanie herbaty, którą można wszędzie dostać :P Cena boxa według ulotki (bez kuponu rabatowego) 175,30 zł, a podobno wartość poprzednich boxów przekraczała 200...no jeśli doliczali kupon, którego pewnie część nie wykorzysta no to faktycznie było by powyżej 200. Według moich poszukiwań wartość boxa to około 103,62 zł, a produktów które choć trochę spodobały mi się w boxie: 62,33 zł (deser, droga pasta, peeling o złym zapachu, rękawica), więc wychodzi na to, że zaoszczędziłam 3,33 zł :P Choć pewnie sama z siebie zainwestowałabym tylko w deserek i rękawice.
Jednym z nielicznych plusów jest to, że w tym boxie nie było lakieru hybrydowego. Z tego co widziałam były one namiętnie wpychane do większości poprzednich boxów. Dlatego przydałaby się jakaś mini ankieta żeby lepiej dopasowywać zawartość. Głupie pytanie o zapach, albo jaką mam cerę, a już by było lepiej. Mi to pudełko nie sprawiło radości, wręcz jestem zawiedziona, bo z taką pozytywną energią zaczęłam je otwierać i potem już wszystko szło tylko w dół...
Lubicie boxy niespodziankowe? Wolicie te kosmetyczne czy bardziej gadżetowo-spożywcze?
Nie słyszałam wcześniej o tym pudełku ;) Zawartość całkiem ciekawa, najbardziej ucieszyłoby mnie masło orzechowe :D
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie wolę box'y kosmetyczne
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie przypadło Ci do gustu, bo w porównaniu do boxów innych marek to zawartość nie najgorsza ;)
OdpowiedzUsuńTakie wszystko i nic ;p
OdpowiedzUsuńDokładnie :P Niby coś jest, wydaje się że dużo, ale jak już się tak rozłoży na części to wypada słabo
UsuńAle misz masz hihihi ;)
OdpowiedzUsuńIle tu pięknych kosmetyków widzą moje oczka :) Super zestawienie - evree rządzi :)
OdpowiedzUsuńBuziaki i zapraszam do siebie :*