"Duo-Stick 2w1 Bronzer i Rozświetlacz to podwójny sztyft do modelowania twarzy 2w1.
Perfekcyjnie modeluje twarz poprzez podkreślenie jasnym lub ciemnym kolorem poszczególnych partii twarzy.
Lekka kremowa konsystencja pozwala na łatwą aplikację oraz dokładne blendowanie nałożonej warstwy, aby uzyskać najbardziej naturalny efekt doskonale wymodelowanej twarzy. Jasna końcówka perfekcyjnie rozświetli i podkreśli, a ciemna pomoże optycznie zmienić proporcje twarzy lub ukryć mankamenty.
Nie pozostawia smug."
Opakowanie bardzo ładne. Dwa produkty w jednym, dodatkowo forma sztyftu jest bardzo poręczna. Łatwo nałożyć w tym miejscu w którym się chce. Sam zamysł opakowania jest prześwietny, ale ten produkt? Ktoś chyba pomylił się w jego nazwie.
Oba sztyfty mają przyjemny zapach i podczas nakładania wyczuwa się tą kremową konsystencję, która jest całkiem przyjemna i dobrze się ją rozciera. Jednak produkt u mnie okropnie stracił już przy pierwszym 'spotkaniu'. Zrobiłam pierwsze dwie kreski na ręce i szok. Gdzie jest ten rozświetlacz? Zrobiłam kilka kolejnych kresek jaśniejszym sztyftem w poszukiwaniu rozświetlenia ale go nie znalazłam. Oba sztyfty są czysto matowe. Dlatego ten 'jaśniejszy', który ma robić za rozświetlacz, w połączeniu matu ze swoim dość ciemnym kolorem, bardziej przypomina korektor w sztyfcie dla kogoś o ciemniejszej cerze niż moja.
Bronzer akurat polubiłam. Łatwo się go rozciera i robi się z niego delikatny bronzerek dla bladziochów. Co do niego nie mam żadnych 'ale', idealny do moich lekkich, codziennych makijaży. Wytrzymuje cały dzień, choć pod koniec dnia można zauważyć, że trochę zszedł. Ale ten rozświetlacz...nie lubię wciskania kitu. Wystarczyło by zmienić nazwę na bronzer i korektor, a nie wciskać rozświetlacz, którego tu nie ma. Wynika z tego, że połowa produktu jest po prostu dla mnie bezużyteczna.
Polecam też uważać podczas nakładania ich na skórę, bo mi rozświetlacz złamał się już przy robieniu swatchy do zdjęcia.
Co myślicie o produktach Cashmere? Znacie ten duo stick? Wolicie bronzery w kremie, sypkie czy w kamieniu?
Teraz tylko pytanie czy warto siegac po ten produkt tylko dla bronzera? Mnie jakos nie przekonuje do konca, chyba za bardzo drazniloby mnie brak rozswietlacza w rozswietlaczu hahaha ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolę bronzery w kamieniu. :)
OdpowiedzUsuńOuuu ale ciepłe ;p
OdpowiedzUsuńJa ten stick użyłam raz i to była tragedia:D Za to rozświetlacz z tej serii jest fenomenalny:)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie wiem czy umiałabym się obsłużyć takim stickiem i czy nie narobiłabym sobie na twarzy jakiegoś ambarasu zamiast konturu.
OdpowiedzUsuńCzyli taki w połowie buble .. szkoda, zapowiadał się być dobrym produktem. Za to chociaż dobrze, że bronzer sobie radzi :)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie używałam kremowych produktów do konturowania, ale chyba tego nie kupię
OdpowiedzUsuń