niedziela, 21 lipca 2019

Makeup Revolution • Salvation Palette, Welcome to the Pleasuredome, Paleta 18 cieni do powiek

Tą paletę kupiłam ze względu na...opakowanie. Jest ze mną od marca zeszłego roku. Przed nią bardzo rzadko używałam cieni do powiek, mimo że miałam kilka paletek w swoim zbiorze - teraz używam cieni prawie za każdym razem gdy wychodzę z domu. Mania na temat paletek głównie zaczęła się właśnie od niej. 


Poniżej macie jedyne zdjęcie opakowania paletki jakie mam: 


"Paleta Salvation Palette Welcome to the Pleasuredome zawiera 18 cieni, które zostały utrzymane w kolorystyce naturalnej i różnych odcieni koloru niebieskiego.
Są to cienie o bardzo mocnej pigmentacji i intensywnych kolorach.
Każdy kolor może być używany samodzielnie, ale także są łatwe w łączeniu się ze sobą i blendowaniu.
Paleta Salvation Palette Welcome to the Pleasuredome to połączenie 12-stu połyskujących i 6-ciu matowych odcieni.
Dzięki niej można wykonać zarówno makijaż dzienny, jak i wieczorowy.
Cienie zamnknięto w eleganckiej kasetce, wyposażonej w lusterko."


Paletka miała tylko wyjątkowy kartonik. Jej opakowanie jest standardowe dla MUR. Moje z wierzchu jest już tak zjechane, porysowane, że wolę go nie pokazywać, części napisów już nawet nie widać :P Jednak środek trzyma się o wiele lepiej. W środku znajdziemy 12 połyskujących cieni oraz 6 matowych. Jest dołączony dwustronny gąbeczkowy aplikator, mój niestety połowicznie się zepsuł parę miesięcy temu. Jedna część po prostu wypadła i gdzieś zaginęła. 


Jak widać najczęściej trzymam się w beżach i brązach połyskujących. Z matowych używam jedynie najjaśniejszego jako podkład pod inne kolory. Jestem ogromną fanką nudziakowych makijaży, ale ten przepiękny turkus także skradł moje serce. Cała paleta jest dobrze napigmentowana. Uwielbiam jej używać. Każdy kolorek jest intensywny, dobrze się rozciera i co najważniejsze - nie osypuje się. Pod cienie nie nakładam bazy, a i tak wytrzymują bez problemu cały dzień, a czasem nawet do rana, jeśli zapomnę zmyć makijaż (ale coraz rzadziej mi się to zdarza!). 


Jest to mój 'Number 1' w kategorii palet do makijażu. Co prawda używam jej na przemian z innymi paletkami, bo mam ich już kilka, ale np. na jakąś cięższą pogodę to tylko i wyłącznie ona, bo jest niezawodna. Nie myślałam, że za 20zł kupię paletkę, którą tak polubię. Kupiłam ją w ciemno, bez czytania opinii i to jeden z moich najlepszych zakupów w ciemno.

Jakie są Wasze ulubione palety? Lubicie MUR?

Facebook KLIK, Instagram KLIK, Twitter KLIKDressCloud KLIK

6 komentarzy:

  1. Sporo cieni, ale jakos mnie nie ciagnie do tej paletki <3

    OdpowiedzUsuń
  2. To nie moje kolory - ja częściej sięgam po jakieś bezpieczne beże, brązy,złoto..

    OdpowiedzUsuń
  3. średnio moje kolory, paleta jakąś mnie nie zachęca :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie do końca moje kolory, ale Ja ogólnie za paletami cieni z MUR nie szaleję :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za przeczytanie postu i komentarz :)

Copyright © 2016 Malinowy Skarbiec , Blogger