niedziela, 20 czerwca 2021

Venita • Ziołowe, naturalne farby do włosów

Venita • Ziołowe, naturalne farby do włosów
Venita niedawno poszerzyła swoją ofertę o produkty bio i naturalne. Znajdziemy tam m.in. szampony, odżywki, hydrolaty i oczywiście naturalne, wegańskie farby do włosów na bazie ziół. 
Ziołowa farba Venita, ma za zadanie nie tylko zmienić kolor naszych włosów, ale także odżywić, zregenerować, wzmocnić włosy, przywrócić naturalny blask oraz gładkość. Brzmi bardzo zachęcająco prawda?

Farby są wolne jakichkolwiek dodatków chemicznych i oddają nam to co najcenniejsze: 
> długotrwały efekt z naturalną niewidoczną linią odrostu,
> optymalnie pokrywają siwe włosy,
> pogrubiają włosy i zwiększają ich objętość,
> możliwość łączenia składników dla uzyskania indywidualnego koloru,
> nie zawierają syntetycznych barwników
> odpowiednie dla osób z wrażliwą skórą
> polecane dla VEGAN


Dostępne kolory to: czarna czekolada, brąz, henna, czerń indygo, orzechowy brąz, kasztanowy brąz oraz miedziany blond. Uzupełnieniem kolekcji farb jest odżywka o neutralnym kolorze.

W zależności od wybranego koloru farba zawiera inne zioła: 
> czarna czekolada - indygo i henna, 
> brąz - henna i indygo, 
> henna, 
> czerń indygo - czyste indygo, 
> orzechowy brąz - henna, indygo oraz senna/cassia, 
> kasztanowy brąz - rubia, henna oraz indygo, 
> miedziany blond - czysta rubia,
> odżywka (neutralna) - czysta senna/cassia


W każdej farbie znajdziemy 2 saszetki z proszkiem koloryzującym, rękawiczki, czepek oraz instrukcję gdzie mamy opisane jak dokładnie używać farby.
W instrukcji, do każdego koloru, jest informacja w jakiej temperaturze musi być woda, którą użyjemy do zrobienia naszej mieszanki, jak zrobić mieszankę - są nawet wskazówki, że można dodać sok z cytryny (do henny) dla zakwaszenia i uzyskania intensywniejszego zabarwienia, albo można wymieszać proszek z czarną herbatą zamiast z wodą (brązowe i czarne kolory farb) i że dla włosów odpornych na farbowanie można dodać łyżeczkę soli. Jest też tabela ile minimalnie i maksymalnie powinniśmy trzymać mieszankę (30 min - 2h, w przypadku odżywki 1h - 6h).
 
Według mnie instrukcja jest bardzo przejrzysta i nawet dla osób, które nie stosowały nigdy henny, czy tego typu farb ziołowych (czyli również ja) jest prosta do zrozumienia, choć zawsze wydawało mi się, że robienie i nakładanie takich mikstur na włosy jest po prostu trudne, więc nawet się za to nie zabierałam.
Bardzo się cieszę, że powstają produkty tak łatwe w użyciu dla osób, które chcą rozpocząć swoją przygodę z ziołowymi farbami, ale nie wiedziały za co się złapać, czego i ile trzeba dodać, aby uzyskać dany efekt. Tutaj instrukcja jest jasna, obszerniejsza niż przy drogeryjnych farbach, które dotychczas miałam okazję stosować, więc myślę, że można być spokojnym, że wszystko wyjdzie jeśli będzie się wykonywać mieszankę zgodnie z zaleceniami.


Jak używać: Przed użyciem farby ziołowej Venita należy umyć włosy łagodnym szamponem bez silikonów. Następnie wymieszać zioła z wodą i nałożyć równomiernie na włosy (jeśli temperatura jest za wysoka to można poczekać aż się obniży), nakładamy od nasady po końcówki, pasmo po paśmie. Po nałożeniu ziół nakrywamy głowę czepkiem i możemy jeszcze owinąć ręcznikiem dla utrzymania ciepła. Po upływie określonego czasu dokładnie spłukujemy mieszankę z włosów (nie używamy szamponu, ani odżywki!). Nie myjemy włosów przez 48h. 

Farby na bazie ziół to idealny wybór jeśli chcemy zmienić kolor naszych włosów oraz je pogrubić. Jest to koloryzacja bez zniszczeń, która sprawi, że kondycja naszych włosów będzie jeszcze lepsza niż przed takim zabiegiem.


____
Wskazówka: Pamiętajcie, że po indygo nie jest zalecane rozjaśnianie włosów, bo mogą wyjść zielone - jeśli koniecznie chcecie rozjaśnić włosy to trzeba pójść do fryzjera i uprzedzić o tym, czym się farbowało.

wtorek, 20 kwietnia 2021

Pure Beauty • Box kosmetyczny, Marzec 2021, Natural Boom

Pure Beauty • Box kosmetyczny, Marzec 2021, Natural Boom
Edycja na którą chyba czekałam najbardziej "stworzyliśmy edycję Natural Boom, w której chcemy przenieść Cię do świata naturalnych produktów, z którymi nie tylko zadbasz o swoją urodę, ale i otoczenie". Staram się wprowadzać coraz więcej kosmetyków z dobrym składem, naturalnym do swojej pielęgnacji. Przed wysyłką było wiadomo tylko o jednym hydrolacie dla każdego kto kupi pudełko i dodatkowe dla tych którzy zamówili przed pierwszą wysyłką (załapałam się :D). W nawiasach będzie cena z ulotki oraz data przed którą trzeba zużyć produkt.


Podstawowe produkty:
> Oleiq, Hydrolat, Melisa lekarska - słyszałam o marce, ale nie miałam jeszcze żadnego ich produktu. Hydrolat jest polecany szczególnie do cery podrażnionej, mieszanej, tłustej i trądzikowej, a że ja mam wrażliwą, naczynkową, ale i tak używam go do twarzy (i oczywiście też do włosów). (31zł / 100ml, data ważności: 11.2021)

> Biokap, Szampon Ultra Delicate - skład ma ładny, choć liczyłam, że będzie to delikatny szampon do mycia, jednak ma SCS, dzięki czemu możemy go zaliczyć do mocnych szamponów. Chętnie go wypróbuję, ale moje zapasy mocnych szamponów są naprawdę spore, więc będzie musiał trochę poczekać (24,45zł / 100ml, data ważności: brak - tylko kod na spodzie, zero informacji do kiedy trzeba zużyć produkt)

> Tołpa, Urban Garden, regeneracja, balsam do ciała - mam przeogromny problem ze zużywaniem balsamów, ale coś czuję że dzięki wielkości tej tubki bardzo szybko pójdzie mi jego zużycie, więc jestem zadowolona :D (6,99zł / 50ml, data ważności: 01.10.2022)

> Tołpa, Urban Garden, płyn micelarny - miałam chyba już jakiś płyn micelarny Tołpy, więc liczę, że ten będzie równie delikatny, bo jednak przy skórze wrażliwej jest z tym różnie. (7,99zł / 100ml)

> Dermaglin, Zielone mydło dermatologiczne - gdy je zobaczyłam nie byłam z niego zadowolona, sama forma mydła do twarzy mnie się nie podobała, plus na opakowaniu jest napisane, że jest do pielęgnacji cery trądzikowej, a przecież takiej nie mam, jednak z tyłu jest napis "skóra wrażliwa". Muszę doczytać o tym czego bardziej zamiennikiem jest to mydło, czy bardziej żelu do twarzy, a może emulsji, żebym wiedziała gdzie je umieścić w pielęgnacji. (14,99zł / 100ml, data ważności: 13.10.2022)

> L'occitane, Olejek pod prysznic, migdał - jest to produkt nienaturalny (ma w składzie laureth-3, cocamide mea, propylene glycol), nie moje zapachy, ale lubię olejki do ciała, ten ma taką cenę, że sama na pewno go nie kupię, ale fajnie będzie go przetestować. (19,98zł / 75ml, data ważności: brak - naprawdę nie lubię gdy firmy podają kody i nie piszą nigdzie jak je odszyfrować)


> Ala, Olejek jojoba - nie mam pojęcia co jest tak wyjątkowego akurat w tym olejku. Jego cena to 45 zł za 30 ml, cena olejku w ecospa to 29,90 za 100ml (za 30 ml 10,90, też jest nierafinowany), nawet mokosh - 65 za 100ml (też jest z certyfikowanego surowca), wychodzi taniej niż ten. Olejek zużyje bez problemu do włosów, ale nie rozumiem jego ceny, dlaczego jest o tyle droższy od innych olejków jojoba tłoczonych na zimno (45 zł/ 30 ml, data ważności: 12.2021)

> Oillan, Antyoksydacyjny krem nawilżający na dzień - ciekawy krem, jak zużyję zapasy z poprzednich boxów to na pewno wypróbuję. Ma bardzo ciekawy skład, bo z przodu ma napisane: lukrecja, masło shea, z boku ma wyłumaczone co robią dane składniki i tam po kolei mamy: lukrecja, masło shea i olej arganowy, a jak to wygląda w składzie (pomijam kilka składników pomiędzy)? olej arganowy, masło shea, olej z pestek moreli, wit E, pantenol, olej z czarnuszki, i wtedy ekstrakt z lukrecji (25,69zł / 50ml, data ważności: 01.08.2022)

> Lirene, Eco podkład rozświetlający, 330 Natural - najbardziej bezużyteczny produkt z boxa. wszyscy dostali ten sam kolor, czyli 330 Natural, który jest ciemny (podobno najjaśniejszy 310 i tak jest ciemny), więc dla mnie, typowego jasnego, bladziocha taki podkład się nie nadaje. Jestem trochę zawiedziona, bo przy kupnie boxa wypełnia się w profilu ankietę, i jest tam pytanie o kolor cery i można było produkt lepiej dopasować. Więc ten produkt będę musiała po prostu komuś oddać. (24,99zł / 30ml, data ważności: 10.2023)

> Faceboom, Rozświetlająco nawilżająca maseczka w płacie, cera sucha/wrażliwa - zaczęłam się trochę przekonywać do masek w płacie, więc ta zostanie przeze mnie zużyta, miałam ich peeling enzymatyczny i nie oceniam go zbyt pozytywnie. (10zł / 1szt, data ważności: 01.09.2023)


Produkty dla subskrybentów/osób kupujących pakiety:
> Mohani, Hydrolat jaśminowy - jest to hydrolat do suchej skóry, z racji tego że ten od Oleiq muszę zużyć do włosów to ten pewnie będę zużywać do twarzy. Niestety hydrolat ma za wysokie pH żeby mógł być używany jako tonik - ma 6,3 (taką informację znalazłam na stronie Cosbelli, niestety marka nie odpisała na pytanie o pH tego hydrolatu), a żeby miał właściwości tonizujące musi mieć poniżej 5,5 pH, a w opisie ma właściwości tonizujące, więc coś mi tu nie pasuje. Ten z Oleiq bardziej mi się spodobał, bo ma szklaną butelkę (tu mamy plastikową) i nie był zapakowany w dodatkowy kartonik. (24zł / 100ml, data ważności: 31.07.2021)

Dodatkowe produkty:
> Gold Drop, Ekologiczny płyn do czyszczenia urządzeń sanitarnych - z przyjemnością sprawdzę jak poradzi sobie z kabiną prysznicową, produktów do sprzątania nigdy za mało

Próbki:
> Kilian, After Sunset, perfumy (1,2 ml)
> Silan Naturals, Płyn do płukania tkanin (50 ml)

Mimo opisu boxa, który miał nas przenieść "do świata naturalnych produktów" to jednak trafiło się tu sporo produktów, które nie są naturalne - produkty Tołpy, Dermaglin, L'occitane, co prawda to tylko 4 produkty, ale jednak skoro mieliśmy być w świecie naturalnych produktów, to co tam robią te nienaturalne? Wiadomo że 7 na 11 produktów pełnowymiarowych to i tak dobry wynik - na pewno lepszy niż w standardowych boxach, które nie są czysto nastawione na naturalność, ale po co w takim razie pisać tak, jakby miało być to pudełko pełne naturalności. 

wtorek, 6 kwietnia 2021

Naturalnie z pudełka • Box kosmetyczny, Marzec 2021

Naturalnie z pudełka • Box kosmetyczny, Marzec 2021
Pudełko wylicytowałam na DressCloud (w zamian za dodawanie zdjęć i recenzji dostaje się kryształki, którymi potem można licytować swopy). Długo zbierałam kryształki na mojego swopa, więc miałam nadzieję, że cała zawartość boxa będzie mi odpowiadać, jednak jeden produkt w ogóle nie przypadł mi do gustu. 


Co było wiadome przed wysyłką:
"Jakie będzie Marcowe Pudełko?
> Znajdą się w nim przynajmniej 4 pełnowymiarowe kosmetyki i próbki.
> Wartość produktów w pudełku będzie prawie 2 razy większa, niż jego cena.
> Dawno nie było kosmetyków do włosów, w marcu mamy dla Was coś co bardzo pozytywnie zaskoczyło nas swoim działaniem.
> Serum do ciała Mango Sunset in Sevilla Tulua to jeden z kosmetyków pełnowymiarowych.
> Idealnie łączy się z kolejnym kosmetykiem w pudełku, czyli Peelingiem cukrowym manufaktury Naturolove. Do wyboru - peeling śliwkowy czy marchewkowy. 🙂 W pudełku znajdziecie pełną wersję, czyli 250 g (uff, ledwo się mieści!)"


O to co znalazłam w swoim pudełku:
🌷 Naturolove, Peeling cukrowy, Rozświetlająca Marchewka - oba proponowane peelingi wydawały się świetne, wybór był trudny, jednak ostatecznie zdecydowałam się na ten. Myślę, że przekonał mnie olej winogronowy i te rozświetlające drobinki. Myślę, że nie ma szans, że ten produkt mi się nie spodoba, bo już się w nim zakochałam oglądając go przez opakowanie. (33zł / 250g)

🌷 Tulua, Serum do ciała Mango Sunset in Sevilla - chętnie wypróbuję, w składzie jest retinol, który jak na razie miałam okazję używać tylko na twarz, a nie na całe ciało, więc jestem ciekawa jak się sprawdzi. Już jestem po pierwszych testach i jak na razie mam mieszane uczucia co do wydajności. (120zł / 50ml)

🌷 Natura Receptura, Glinka różowa - miałam ogromną nadzieję, że nie będzie glinek. Nie używam glinek, nie lubię się z nimi bawić, więc to produkt nie dla mnie. (12zł / 100g)

🌷 Kosmetyki Dla, Dziewannowy ziołoocet, Płukanka do włosów farbowanych i zniszczonych - ogromnie mnie cieszy to, że trafiła do mnie ta wersja (a chyba były dodawane losowo), bo jest idealnie dobrana pod moją czuprynę. Sama tego kosmetyku bym nie kupiła, ale jestem ciekawa czy da pozytywne efekty na mojej szopie (15,50zł / 100ml)

Oprócz kosmetyków pełnowymiarowych były jeszcze dwie próbki.


Jak widać pudełko złe nie jest, ale produkty, które były znane przed zakupem to zupełnie co innego od dwóch, które były niespodzianką. Sama bym tego pudełka nie kupiła, szczególnie, że najwyraźniej dwa najdroższe i najlepsze produkty, były znane tylko dlatego, żeby ktoś pudełko kupił, a dwa pozostałe są dla byle jakiego uzupełnienia. 

wtorek, 23 marca 2021

Dermedic • Preventi, Nano Vit E, Krem do twarzy korygujący zaczerwienia na dzień SPF 20 + IR

Dermedic • Preventi, Nano Vit E, Krem do twarzy korygujący zaczerwienia na dzień SPF 20 + IR
Krem znalazł się w grudniowej edycji Pure Beauty (cała zawartość TU). Na opakowaniu możemy przeczytać, że jest to krem na dzień z systemem optycznej korekty widoczności rumienia (ORC Optic Redness Correct). Mam skórę naczynkową, wrażliwą, bardzo skłonną do zaróżowień na policzkach (głównie w górnej części, ale czasem też na środku policzków jeśli mam gorszy dzień) i wokół nosa, więc krem wydaje się dla mnie idealny.


"Krem na dzień z systemem optycznej korekty widoczności rumienia (ORC Optic Redness Correct), który natychmiast zmniejsza widoczność rozszerzonych naczyń krwionośnych. Intensywnie i wielokierunkowo pielęgnuje skórę naczynkową, chroni przed negatywnym wpływem czynników środowiskowych i poprawia kondycję wrażliwej skóry z tendencją do nadreaktywności i rumienia.

> Przywraca elastyczność i odpowiedni poziom nawilżenia, działa przeciwstarzeniowo
> Chroni przed nadmiernym przegrzewaniem się skóry

Skład: Aqua, C12-15 Alkyl Benzoate, Glycerin, Hydrogenated Polydecene, Cetearyl Alcohol, Methylene Bis-Benzotriazolyl Tetramethylbutylphenol (nano), Cetearyl Glucoside, Bis-Ethylhexyloxyphenol Methoxyphenyl Triazine, Polyacrylamide, C13-14 Isoparaffin, Laureth-7, Arnica Montana Flower Extract, Glyceryl Stearate, Stearic Acid, Physalis Angulata Extract, Caprylic/Capric Triglyceride, Butylene Glycol, Dextran, Palmitoyl Tripeptide-8, Phosphatidylcholine, Sodium Deoxycholate, Retinyl Palmitate, Tocopheryl Acetate, Ascorbyl Palmitate, Citric Acid, Disodium EDTA, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Cetyl Alcohol, Stearyl Alcohol, PEG-8, Tocopherol, Ascorbic Acid, Decyl Glucoside, Allantoin, Propylene Glycol, Xanthan Gum, DMDM Hydantoin, Iodopropynyl Butylcarbamate, Parfum, CI 75810. "


Opakowanie jest ładne i wygodne. Podoba mnie się zwężona końcówka, bo łatwiej wtedy wycisnąć odpowiednią ilość. Tubka jest miękka (ale nie przesadnie), więc można bez problemu ją nacisnąć.
Krem ma biały kolor z zielonkawą poświatą. Jest bardzo lekki i łatwo się rozsmarowuje. Jak dla mnie ochrona przeciwsłoneczna zaczyna się od 30 SPF (choć i tak używam 50), więc to że ma 20 SPF nie ma dla mnie żadnego znaczenia, bo równie dobrze mogłoby tego nie być.

Krem pozostawia na skórze świecącą poświatę i to nie taką naturalną, tylko zwykłe świecenie się całej skóry twarzy. Identyczny efekt mam przy tłustej 50-stce SPF, której używam. Nie spodziewałam się tego po tak przyjemnej konsystencji. Mimo że krem ma korygować zaczerwienia to nie ma na nie żadnego wpływu. Moja skóra idealnie wpasowuje się w teoretyczne działanie tego kosmetyku, jednak w praktyce nie ma żadnych efektów. Krem minimalnie bieli skórę, jego kolor zielona poświata pewnie miała pomóc w zaczerwienianych jednak przez brak działania nie ma to żadnego wpływu.  


Skład kremu też nie powala - oczywiście jest tak długi, że nie zmieściłby się na tubce, więc jest tylko na kartoniku. Zacznijmy od tego, że do skóry wrażliwej poleca się bardziej filtry mineralne, co prawda filtry chemiczne użyte w tym kremie uznaje się za bezpieczne, ale i tak mam mieszane uczucia. Dalej w składzie mamy Poliakrylamid, C13-14 Isoparaffin, Disodium EDTA, Peg-8, Propylene Glycol,  DMDM Hydantoin, Iodopropynyl Butylcarbamate, więc jak dla mnie szału nie ma.

Jego działanie, jak i skład, przekreślają go u mnie. Przeżyłabym skład gdyby miał pozytywne działanie na skórę, jednak w takiej sytuacji na pewno nie zostanie ze mną na dłużej.


niedziela, 21 marca 2021

Pure Beauty • Box kosmetyczny, Luty 2021, Esencja kobiecości

Pure Beauty • Box kosmetyczny, Luty 2021, Esencja kobiecości
Pod koniec lutego przyszedł mój kolejny box od Pure Beauty. Jedyne co było wiadomo to to, że osoby, które mają subskrypcję lub pakiet 3/6 pudełek otrzymają maskę lub peeling od Esito. Byłam bardzo ciekawa jak z resztą zawartości, bo miałam nadzieję, że Pure Beauty utrzyma swój wysoki poziom. 

Zawartość boxa:


Podstawowe produkty (w nawiasach ceny z ulotki):

> Artego, Touch Forever Smooth, Krem prostujący - produkt, którego pewnie sama bym nie kupiła, ale bardzo chętnie go próbuję. Jestem ciekawa jak sprawdzi się przy dłuższym stosowaniu. (123,90 zł / 250 ml)

> Pierre Rene, Pędzel do cieni mini, 203 - takie pędzle to ja mogę dostawać, mam takie dwa innej firmy i zawsze ich używam do cieni, więc miło jest mieć kolejny na zmianę. (24,99 zł / 1 szt)

> Pierre Rene, Universal Cleanser, Płyn do czyszczenia akcesoriów kosmetycznych - byłam go bardzo ciekawa, więc użyłam go od razu i albo się u mnie nie sprawdził, albo źle go użyłam - próbowałam nim wyczyścić wszystkie moje pędzle (w taki sposób jak jest napisane na opakowaniu) i poradził sobie jedynie z pędzlem od kremowego cienia. (19,99 zł / 125 ml)

> Aloesove, Odżywczy krem do twarzy na noc - miałam próbkę tego kremu i średnio mi podszedł jednak już go otworzyłam i sprawdzam czy może polubię się z nim na dłuższą metę. (34 zł / 50 ml)

> Beautyface, Intelligent skin therapy, Płatki pod oczy - jeszcze ich nie używałam, ale od czasu do czasu lubię użyć jakichś płatków pod oczy, a te mogą być dość ciekawe, bo na płacie z eko tkaniny z banana. (5,99 zł / 1 szt)


> Dr. Severin, Original body aftershave balm, Balsam po depilacji - jeszcze go nie otworzyłam, ale podobno ma męski zapach, więc już jestem ciekawa pierwszych testów. Jest to produkt, którego na pewno sama nie kupię - cena i dostępność, jednak fajnie będzie go chociaż wypróbować. (53,84 zł / 30 ml)

> Shecell, Skóra odwodniona, Dermoaktywny krem - nie znam kompletnie tej firmy i na pierwszy rzut oka skład nie powala, plus nie wiem skąd cena podana w boxie - 74 zł, jak w internecie jest spokojnie za około 30 zł (jedynie w douglasie za 75 zł). Krem ma spf 15 ale ja uznaję spf dopiero od 30 (a najlepiej 50), więc to się dla mnie nie liczy. (74,90 zł / 40 ml)

> Tołpa, Holistic, Krem pod oczy redukujący cienie i opuchnięcia z witaminą C - już nie mogę się doczekać, aż go otworzę i sprawdzę jak działa na cienie pod oczami, bo mało który krem sobie z nimi radzi. (34,99 zł / 10 ml)

Próbki: 

> Uriage, Serum odbudowujące ( 2 x 1,5 ml)
> Uriage, Żel-krem odbudowujący ( 2 x 3 ml)


Produkty dołączane do limitowanej ilości boxów:

> Esito, Liftingująca maseczka do twarzy szyi i dekoltu z winem lodowym - można było otrzymać tę maseczkę albo peeling i szczerze powiem, że wolałabym peeling. Maseczki rzadko używam, za to wciąż szukam peelingu enzymatycznego, który się u mnie sprawdzi (89 zł / 60 ml)
Zamiast tego produktu można było otrzymać: Peeling enzymatyczny do twarzy, szyi i dekoltu (78 zł / 60 ml)

Produkty niekosmetyczne w każdym boxie:

> Qart, Bransoletka i pierścionek - trochę nie mój kolor, wiem tylko, że jeszcze była wersja z białym kamieniem, nie wiem czy były inne. Ja raczej nosić tego nie będę i nie przemawia do mnie to dopisywanie mocy do kamieni (oczywiście nie mam nic do osób, które to uznają, ja jednak patrzę tylko na wygląd biżuterii). Cena biżuterii na sznurku - 45,50 zł.
> Perwoll, Płyn do prania, Renew & repair - płynów do prania nigdy za mało, więc i taką próbkę też się zużyje
> Różowy długopis (możecie go zobaczyć na pierwszym zdjęciu)


Poprzednia edycja, którą możecie zobaczyć tutaj, odrobinę bardziej mi się spodobała. Plus gdyby box nie miał produktu Esito to byłby naprawdę średni, jednak ta maseczka z dobrym składem jakoś go podciąga. Mam nadzieję, że kolejna edycja będzie lepsza szczególnie, że wysyłka pewnie już za kilka dni, a jej nazwa to "Natural Boom" i liczę, że faktycznie będzie naturalnie (cieszy mnie to, że osoby, które kupiły box przed pierwszą wysyłką dostaną dodatkowy hydrolat)

Wcześniejsze edycje:
Grudzień 2020 - klik
Styczeń 2021 - klik

PS. Paczki ambasadorskie tej edycji można łatwo rozpoznać, bo dziewczyny dostały pełnowartościowy produkt Uriage :)

czwartek, 11 marca 2021

Soda • Melting Foundation Stick nr 101, Podkład w sztyfcie | Lip Crystal nr 003 Coconut Bomb, Błyszczyk do ust | Nail Polish Glitzy Nails nr 110 Selena, Lakier do paznokci

Soda • Melting Foundation Stick nr 101, Podkład w sztyfcie | Lip Crystal nr 003 Coconut Bomb, Błyszczyk do ust | Nail Polish Glitzy Nails nr 110 Selena, Lakier do paznokci
Ostatnio Rossmann miał wyprzedaż kilku marek kosmetycznych. Była to wyprzedaż "ostatnia szansa", więc gdy zobaczyłam, że na promocji są produkty Soda to postanowiłam coś od nich wypróbować. Mój wybór padł na podkład w sztyfcie, lakier do paznokci oraz przecudownie wyglądający błyszczyk do twarzy, któremu nie mogłam się po prostu oprzeć.


W opakowaniu podkładu oraz błyszczyka były jeszcze naklejki, które można zobaczyć na dolnej części powyższego zdjęcia. Ciekawy dodatek, na pewno rzadko spotykany.

○○○

Melting Foundation Stick nr 101, Podkład w sztyfcie 

Skład: Ethylhexyl Palmitate, Ceresin, Hydrogenated Polyisobutene, Tridecyl Trimelutate, Diglyceryl Adipate/Caprate/Caprylate/Hydroxystearate/Isostearate/ Stearate, Octyldodecanol, Mica, Silica, Beeswax, Phenoxyethanol, May Contain: Titanium Dioxide, Yellow Iron Oxide, D&c Red 6, Black Iron Oxide, Red Iron Oxide.

Niestety u mnie podkład nie do końca się sprawdził. Kolor był dobrany idealnie, po rozsmarowaniu wygląda o wiele jaśniej niż w opakowaniu. Według mnie podkład jest za suchy. Miałam z nim trzy podejścia. 
Pierwszy raz nałożyłam go wieczorem przed oczyszczaniem, miałam przeogromny problem z rozsmarowaniem go na twarzy, wszedł w każdy por, zmarszczkę, jakby od razu się zważył na twarzy. Drugie podejście było na lekki krem na dzień, sprawdził się już tutaj trochę lepiej, na pewno lepiej się rozsmarował, ale znowu wszedł we wszystko w co mógł i podkreślił włoski na twarzy, jednak miał lekkie krycie. Trzecie podejście było na trochę tłustszy SPF 50, rozprowadził się jeszcze lepiej, ale krycie trochę znikło. Znowu podkreślił pory, zmarszczki oraz włoski. Nie umiem z nim współpracować. Kupiłam go na przecenie z 31,99 zł na 12,79 zł i żałuję wydanych pieniędzy.

○○○

Lip Crystal nr 003 Coconut Bomb, Błyszczyk do ust

Skład: Squalane, Polyisobutene, Diisostearyl Malate, Tridecyl Trimellitate, Dibutyl Ethylhexanoyl Glutamide, , Ethylhexyl Palmitate, Ethylenediamine/Hydrogenated Dimer Dilinoleate Copolymer Bis-Di-C14-18 Alkyl Amide , Polymethyl Methactylate, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol, Perfume, Gold, Solvert Yellow 11.

Błyszczyk kupił mnie wyglądem. Na żywo wygląda o wiele lepiej niż na zdjęciu. Ma w sobie odbijające drobinki, które wyglądają jak małe kawałki szkła. Jednak słodkie opakowanie i uroczy wygląd to jedyne co może on zaoferować.
Po nałożeniu jest lekki blask, kilka brokatowych drobinek, ale szału nie ma. Jak na błyszczyk jest baaardzo delikatny, dla lepszego efektu ja bym dodała więcej drobinek. W smaku jest przeokropny, niestety zapomniałam, że mam go na ustach i je oblizałam i okazał się ohydnie gorzki. Nie wyobrażam sobie czegoś zjeść albo wypić po jego nałożeniu. Kupiłam go na promocji z 23,99zł na 9.49zł. Jego wygląd tak mnie oczarował, że i tak nie żałuję, że go mam.

○○○

Nail Polish Glitzy Nails nr 110 Selena, Lakier do paznokci

Skład: Butyl Acetate, Ethyl Acetate, Acrylates Copolymer, Nitocellulose, Steralkonium Hectorite, Acetyl Tributyl Citrate, Silica Dimethyl Silylate, Alcohol, N-Butyl Alcohol, Polyethylene Terephthalate, Mica, Titanium Dioxide (CI77891), D&C Red No. 7 Ca Lake(CI 15850:1 ), FD&C Blue No. 1 Al Lake(CI 42090).

Gdy go zobaczyłam to jego kolor od razu mnie urzekł. Uwielbiam gradientowe lakiery, więc niebiesko fioletowy lakier musiał być mój. Naprawdę liczyłam, że okaże się moim hitem.
Aby krycie było znośne trzeba nałożyć dwie grube warstwy, a i tak w wielu miejscach prześwituje, plus tak długo schnie (nawet po użyciu top coatu), że bardzo łatwo jest go odgnieść - u mnie akurat bardzo się o tym przekonał palec wskazujący. Gdy już w końcu wyschnie to nie schodzi z paznokci za szybko. U mnie bez uszczerbku był kilka dni, a wcale go nie oszczędzałam. Lakier bardzo łatwo się zmywa. Niestety nie rozumiem wkładania lakieru w kartonik (widać to na pierwszym zdjęciu), skoro można spokojnie nakleić na niego informacje. 
Będę próbowała go zużyć jako lakier ozdobny na normalny lakier. Kupiłam go na promocji z 19,99zł na 7,99zł.

○○○

Jak widać moje poznanie marki Soda nie było zbyt pozytywne. Jest wiele lepszych produktów w takich cenach i nie dziwię się, że Soda jest wysprzedawana jako "Ostatnia szansa". Co prawda nie wiem jak sprawują się inne kosmetyki tej marki, ale wątpię że są lepsze. Miałam zamiar kupić tez wodoodporną mascarę, jednak cieszę się, że się powstrzymałam.

poniedziałek, 1 lutego 2021

Anwen • Turban do włosów

Anwen • Turban do włosów
Długi czas przymierzałam się do jego kupna, ale przy okazji robienia zakupów internetowych, bo musiałam kupić materiałową opaskę do włosów, skusiłam się na turban za 24,99. Wcześniej nie miałam żadnego turbanu, uznałam, że będzie wygodniejszy niż po prostu ręcznik lub bawełniana koszulka.


"Turban Wrap It Up, wykonany z przewiewnej, chłonnej i gładkiej bawełny, to najlepszy przyjaciel każdej świadomie dbającej o włosy kobiety. 
Dzięki niewielkiemu dodatkowi elastanu świetnie trzyma się na głowie, a gumowa pętelka zabezpiecza go przed przypadkowym rozwinięciem. Koniec z paradowaniem w nietwarzowym ręczniku, który zsuwa się i rozwija! Gładki, czarny turban pozwoli Ci zadbać o włosy wygodnie i łatwo, a przy tym wyglądać szykownie ;)

Po co Ci turban Wrap It Up?
- do naszej nocnej maski Sleeping Beauty, jeśli boisz się o poduszkę
- zamiast ręcznika - do osuszania włosów
- do włosingu - po nałożeniu maski czy oleju, by lepiej wniknęły w głąb włosów
- do ploppingu, jeśli wydobywasz skręt
- do zabezpieczania włosów podczas zabiegów pielęgnacji twarzy

Krok po kroku - jak używać turbanu Wrap It Up?
Pochyl głowę do przodu, nałóż turban, umieść w nim włosy, zawiń w rulon i zepnij z tyłu za pomocą gumowej pętelki.

Skład:
93% bawełna, 7% elastan; gramatura 210g/m2"


Turban nie jest w 100% z bawełny. Tutaj się trochę zdziwiłam, bo zwykle są polecane do osuszania włosów czysto bawełniane koszulki, a jednak jego skład to 93% bawełna, 7% elastan. Turban ma gumkę o którą można zaczepić końcówkę, aby się nie rozwijał.
Najczęściej używałam go do osuszania włosów, rzadko do olejowania, bo obawiałam się że po olejowaniu nie mogłabym go użyć do osuszenia włosów po myciu, bo byłby już trochę od olej i żelu aloesowego. Co prawda wiadomo, że ilość pozostawiona na turbanie byłaby mała, ale moje włosy łatwo obciążyć po myciu i sprawić, aby były strączkami (szczególnie, że pozostawiony olej byłby pewnie głównie na górnej części włosów, a tam jednak po myciu nic nie nakładam).


To, że jest to przewiewny materiał to się zgodzę, turban jest bardzo cienki, przez co moim zdaniem jest za cienki, aby dać radę wchłonąć wodę z włosów po myciu. 
Nie jest zbyt chłonny - tam gdzie jest przyciśnięty do włosów to tak, jest mokry, ale ta woda się w nim nie rozchodzi (tak jakby na boki, wokół tego miejsca), przez co mało jej wciąga, bo w danym miejscu nie jest już w stanie więcej wchłonąć. Uprzedzam, że mam włosy półdługie, dość rzadkie i cienkie, więc nie ma u mnie nie wiadomo jakiej ilości wody do wchłonięcia.
Byłby idealny gdyby był grubszy i lepiej chłonął wodę. Będę go używać, bo go mam, ale gdybym kupowała go stacjonarnie i dotknęłabym go przed kupnem, to pewnie nie byłabym jego właścicielką. Plus nie wyobrażam sobie jak mają go używać osoby z długimi włosami, bo włosy na pewno będą im wystawać za turban.

Jak osuszacie włosy? Używacie do tego ręcznika, koszulki, czy może jednak zainwestowaliście w turban?

wtorek, 26 stycznia 2021

Pure Beauty • Box kosmetyczny, Styczeń 2021, Charming Time

Pure Beauty • Box kosmetyczny, Styczeń 2021, Charming Time
Niedawno pokazywałam box grudniowy TUTAJ, a dziś doszedł do mnie box styczniowy od Pure Beauty. Jak na razie to trzeci wydany przez nich box (mój drugi) i mogę powiedzieć, że zawartość jest całkiem zadowalająca.


W boxie znalazłam:


Podstawowe produkty:

> Vianek, Ujędrniająco-wygładzający peeling do ciała - uwielbiam peelingi do ciała, szybko u mnie schodzą, więc jestem bardzo zadowolona z tego produktu. Mam nadzieję, że w kolejnym boxie też znajdzie się produkt tej marki (może coś do włosów :D) (33 zł / 265 g)

> Got2B, Bye Bye Flyaways - jest to bezbarwny płyn ze szczoteczką, który ujarzmia odstające włosy na głowie. Jakiś czas temu miałam ochotę go kupić, ale uznałam, że szkoda mi na niego pieniędzy, a tutaj mi się trafił. Jestem zachwycona, że będę mogła go przetestować. (29,99 zł / 16 ml)

> Oillan Med, Kojąco-ochronna emulsja do mycia ciała - nie miałam jeszcze nic tej firmy, więc zużyje ją jak zwykły żel pod prysznic, a jak wiadomo takie produkty zawsze się przydają. Sama bym na pewno nie kupiłam jej za taką cenę (36,56 zł / 200 ml)


> Equilibra, Oczyszczająca maska do twarzy z aktywnym węglem - maski na tkaninie od czasu do czasu używam, choć nie są to produkty, które sama kupuje, ale w końcu u mnie znikają (16,99 zł / 1 szt)

> Orientana, Bio ayuverda, Hydrokuracja z szafranem - ciekawy produkt, jak na razie mam otwarty krem do twarzy, ale ten też będę musiała otworzyć żeby zdążyć z jego zużyciem, bo data ważności jest do 06.2021. Kartonik ma na sobie folię, ale wiem, że musiał gdzieś trochę postać bo na górze zrobiły się okrągłe dziurki, a z jednej strony folia jest tak dziwnie odklejona od kartonika, więc po prostu widać, że długo gdzieś stał. (30,90 zł / 30 ml)
Zamiast tego produkt można było otrzymać: Orientana, Bogaty krem z szafranem (30,90 zł / 30 ml)

> L'Biotica, Szampon w kostce, Nordic - nie miałam jeszcze żadnego szamponu w kostce, więc cieszę się że mam swój pierwszy, który jeszcze chwilę musi poczekać na zużycie. Jedynie mam tylko uwagi do opisania produktu, bo na opakowaniu nie ma praktycznie żadnych informacji - nie ma nic o tym do jakich włosów jest szampon, co dokładnie robi (czy nawilża, czy oczyszcza itd), jest tylko napisane jak go użyć. Można było otrzymać jedną z dwóch wersji, ale nie wiadomo czym się konkretnie różnią (oprócz nazwy). (24,99 zł / 82 g)
Zamiast tego produkt można było otrzymać: L'Biotica, Szampon w kostce, Jungle (24,99 zł / 82 g)


> Artego, Szampon 02 Rich Color - lubię produkty do włosów, ale jednak wolałabym tutaj dopasowanie do profilu, który się wypełniało i nie wciskanie każdemu produktów do włosów farbowanych jeśli nie tak zaznaczyli, ale i tak chętnie wypróbuję bo nie używałam szamponu, ani odżywki tej marki (15,90 zł / 30 ml)

> Artego, Odżywka 02 Rich Color - zużyję, bo to odżywka do włosów, ale będzie starczyć na maksymalnie dwa użycia (15,90 zł / 30 ml)

> Uriage, Serum redukujące niedoskonałości - jak się zliczy wszystkie próbki to ma się połowę opakowania pełnowymiarowego :P . Ma redukować niedoskonałości, zaskórniaki i zwężać pory, więc chętnie przetestuję (30,49 zł / 4 x 5 ml)

> Este Synergy, Suplement diety - chętnie wypróbuję, ale nie wierzę w jakieś magiczne działanie. Tutaj np. macie odpowiedź na temat stosowania kwasu hialuronowego doustnie https://pytania.abczdrowie.pl/pytania/przyjmowanie-kwasu-hialuronowego-od-wewnatrz . Myślę, że może trochę uzupełni mi niedobory, ale wątpię, że będzie miał jakieś działanie na skórę (44,99 zł / 14 x 25 ml)

> Gov, Heart Pad - jest to wielorazowy płatek kosmetyczny, nie miałam jeszcze żadnego produktu Glov, choć jak ostatnio użyłam pierwszy raz myjki do twarzy Vianek to potem zapomniałam gdzie ją położyłam i tyle było z używania :P Może z tym pójdzie mi lepiej (14,90 zł / 1 szt)

Próbki:
> Grown Alchemist, Instant Smoothing Serum
> Grown Alchemist, Antioxidant + Facial Oil
> Equilibra, żel do mycia twarzy


Produkty dołączane do limitowanej ilości boxów:
> Bandi, Maska Gommage z aktywną witaminą C - jakoś nie jestem przekonana do tego produktu, nie jestem ogromną fanką kosmetyków Bandi, więc nie wiem jak z tym będzie. (79 zł / 50 ml)

> Silan, Płyn do płukania tkanin - jak dla mnie takie dodatki do boxów zawsze mogą być, płyny do płukania zawsze się zużyje, a ten zawiera 99% naturalnych składników (8,99 zł / 800 ml)

Osoby, które miały wykupione boxy na 6-miesięcy dostały: Vita Liberta, Invisi Foaming Tan Water (145 zł / 200 ml) oraz rękawicę do aplikacji (29 zł / 1 szt).
Osoby, które mają subskrypcję lub kupują pojedynczy box przed pierwszą wysyłką: Perfumy CoolCoola 10 ml oraz zestaw dwóch maseczek Organic Lab.

Box nie jest zły, znalazły się w nim naprawdę ciekawe produkty, jak i małe wpadki. Podoba mi się, że większość produktów jest uniwersalna i że znalazły się kosmetyki, które chciałam wypróbować.



niedziela, 3 stycznia 2021

Pure Beauty • Box kosmetyczny, Grudzień 2020, Winter Glam

Pure Beauty • Box kosmetyczny, Grudzień 2020, Winter Glam
W listopadzie był premierowy box Pure Beauty, więc skusiłam się na 3 boxy od grudnia. Jest to box pod nazwą Winter Glam. Dodatkowo jeśli zamówiło się box odpowiednio szybko to dostało się dodatkowe produkty.
Bardzo spodobało mi się to, że na stronie Pure Beauty wypełnia się swój profil (typ cery, włosów itp.) dzięki czemu box może być bardziej dopasowany.


W moim boxie znalazłam :


Podstawowe produkty:

> Sesderma, Ampułki efekt flash - produkt do każdego typu skóry. Dawno nie używałam żadnych ampułek, więc chętnie wypróbuję. Opakowanie zawiera dwie ampułki - jedną na noc, drugą na dzień. Z jakiegoś powodu w pierwszej ampułce w składzie jest dwa razy wymieniony Glycolic Acid (18,45 zł / 2x2ml)

> Orientana, Naturalny kompleksowy bio krem pod oczy - jak na razie mam zapas kremów pod oczy, ale i na ten w końcu przyjdzie czas :D Skład naprawdę fajny, już nie mogę się doczekać, gdy go wypróbuję. (54,90 zł / 15 ml)

> Melli Care, Krem do rąk - marka o której w ogóle nie słyszałam, więc fajnie że wypróbuję coś nowego, ale tak jak krem pod oczy - musi chwilę poczekać na swoją kolej, bo kremy do rąk zużywam baaardzo długo (24 zł / 50 ml)

> Artego, Puder zwiększający objętość - w ostatnim czasie męczę się z brakiem objętości moich włosów, więc gdy dojdę do odpowiedniej metody aplikacji to możliwe, że się z nim polubię (77,99 zł / 10 g)

> Mediheal, Maska w płacie rozświetlająca + serum w ampułce z glutationem - powoli zaczęłam zużywać maski w płachcie, więc w końcu i ją zużyję. O marce jeszcze nie słyszałam, ani tym bardziej nie miałam okazji nic z niej używać. (23,90 zł / 1 szt)


> Inveo, Hypoalergiczne serum do rzęs - wydaje mi się, że już kiedyś je miałam, ale nie pamiętam jak się sprawdziło. Serum przyda mi się gdy to, które używam teraz się skończy (a niestety się to zbliża). Z tego co wiem opinie na temat tego serum są mieszane, więc muszę sama sprawdzić (59,99 zł / 3,5 ml)
Zamiast tego produkt można było otrzymać: stymulujące serum do brwi (59,99 zł / 3,5 ml) lub naturalne serum do rzęs (29,99 zł / 3,5 ml)

> Dermedic, Angio Krem korygujący zaczerwienienia na dzień SPF20 - przeogromnie mnie cieszy to, że krem na dzień ma SPF, staram unikać się kremów na dzień bez SPF (bo po co w ogóle mi krem na dzień bez SPF?) i jak na razie użyłam go 2 razy, więc jeszcze nie mam zdania (49 zł / 40 ml)

> Mediheal, Serum w ampułkach, poreminor shot zwężający pory - ogromnie jestem ciekawa jak serum poradzi sobie u mnie z porami - najbardziej są u mnie widoczne na nosie i w jego okolicach, więc na pewno zauważę różnicę jeśli da jakieś efekty (69,99 zł / 3 x 4 ml)

> Dermedic, Normacne krem ultranawilżający wspierający farmakoterapię - w boxie były 3 opakowania próbkowe tego kremu, jeszcze go nie miałam, ale moja skóra uwielbia nawilżenie, więc mam nadzieję, że sprawdzi się do wrażliwej skóry (13,69 zł / 3 x 2,5 ml)


> Anwen, Pump It Up, Mgiełka unosząca włosy u nasady - jeśli nie sprawdzi się u mnie puder z Artego to będę miała mgiełkę unoszącą włosy. Z produktami Anwen jest u mnie tak, że albo je kocham albo nienawidzę, więc jestem ciekawa jak się u mnie sprawdzi mgiełka (24,99 zł / 100 ml)
Zamiast tego produktu można było otrzymać: Equilibra, Oczyszczający żel pod prysznic z aktywnym węglem (8,40 zł / 100 ml)

Próbki:
> Equilibra, Żel micelarny do twarzy z aktywnym węglem
> Equilibra, Szampon z aktywnym węglem
> Tous, Perfumy


Produkty dołączane do limitowanej ilości boxów:

> Mydło CoolCoola (można było też dostać krem do rąk, sól lub kulę) - nie używam mydła w kostce, ale mogę powiedzieć, że pachnie bardzo ładnie i tak samo ładnie wygląda. (cena 34,99 / 130g)

> Herla, Intensywnie nawilżający krem na noc - tutaj liczyłam na trochę inny produkt, z innej linii. Ogromny plus za to, że w kartoniku oprócz produktu, jest też zamknięcie do samego słoiczka po otwarciu kremu oraz szpatułka. (138 zł / 50 ml)

> Perwoll, Renew & Repair, Płyn do prania - zwykle nie spotyka się w boxach płynów do prania, ale no nie powiem - miła niespodzianka, bo płyny do prania używam i schodzą u mnie bardzo szybko (11,99 / 900 ml)

Box jest naprawdę ciekawy. Dużo produktów, jeśli dostało się produkty gratisowe - myślę, że gdyby nie one to nie zdecydowałabym się na kupienie boxa, bo bez nich zwyczajnie było by trochę skromnie. Także, polecam kupować boxy w pierwszej kolejności i mam przeogromną nadzieję, że poziom pozostanie tak samo wysoki (choć liczę, na większą różnorodność, marek, bo kilka powtórzyło się z pierwszej edycji boxa).

Co myślicie o tym boxie? 


Copyright © 2016 Malinowy Skarbiec , Blogger