Opis produktu:
"Maksymalnie zwiększ efekt swojego tuszu dzięki bazie pod maskarę Max Factor False Lash Effect Max Out! Niebieskie mikropigmenty nadadzą kolorowi głębi oraz sprawią, że Twoje rzęsy wydadzą się ciemniejsze, a spojrzenie jaśniejsze. Bogata formuła pozwala zwiększyć objętość rzęs, a także wydłużyć je i podkreślić."
Primer nakładałam pod tusz z tej samej linii. Ładnie łapie się rzęs. Moje rzęsy są dość długie ale na końcach (tak 1/3 długości) są tak jasne, że nie są widoczne. Zawsze muszę używać tuszy, które łatwo złapią się końcówek, co nie zawsze niestety wychodzi, bo sporo zależy od samego tuszu i szczoteczki. Ten primer łapie się końców rzęs bez problemu, są one idealnie pomalowane i przygotowane na użycie tuszu (który dzięki primerowi może je bardzo łatwo pokryć).
Szczoteczka jest dość spora, ale nie miałam problemu z jej używaniem. Jej włoski nie są za długie, a ku końcowi są coraz krótsze, ale bardzo ładnie rozdziela i maluje rzęsy na piękny, niebieski kolor, który potem podbija czerń tuszu. Bez problemu można nią dotrzeć do najkrótszych rzęs.
Po nałożeniu bazy czekałam kilka sekund na nałożenie tuszu. Primer nie powodował robienia się grudek.
Max Factor, False Lash Effect Mascara (Tusz wydłużająco - pogrubiający)
Opis produktu:
"False Lash Effect Max Factor to tusz dający efekt sztucznych rzęs, pogrubiający i wydłużający, z innowacyjną szczoteczką zawierającą 50% więcej włosków. Tusz nadaje rzęsom wygląd rzęs doklejanych, dodaje nawet do 600% więcej objętości w porównaniu z rzęsami nie umalowanymi tuszem. Podkreśla głębię oczu i nadaje im intensywności. Tusz idealnie pokrywa rzęsy, unosi je do góry, nie skleja oraz nie zostawia nieestetycznych grudek.
Zawiera polimery, które sprawiają, iż tusz jest odporny na wodę. Tusz Max Factor False Lash Effect Mascara posiada szczoteczkę iFX, która została zaprojektowana tak, aby równomiernie pokrywać rzęsy tuszem i docierać do najdrobniejszych włosków w kącikach oka. W efekcie makijaż przy użyciu tej maskary idealnie podkreśla rzęsy, zwiększa ich objętość i precyzyjnie je rozdziela, dzięki czemu oczy zyskują wspaniałą oprawę."
Mascara jest dla mnie produktem bez którego nie istnieje mój makijaż. Podkreślone rzęsy to mój must have. Tusz ma matowe, czarne opakowanie ze złotymi elementami. Po odkręceniu widzimy dość sporą szczoteczkę z niezbyt długimi włoskami, na końcu szczoteczki są najkrótsze włoski.
Nakładałam go na primer. Tusz ładnie łapie się rzęs i nie odbija się na powiece za co ogromny plus. Ma mocny czarny kolor. Ładnie wydłuża rzęsy i ich nie skleja, tylko rozdziela tak samo dobrze jak primer. Z łatwością można pomalować nawet najkrótsze rzęsy - ja nie mam problemu z używaniem dużych szczoteczek, ale fakt, że nie którzy mogą mieć z nią problem. Mascara lekko pogrubia rzęsy, a w połączeniu z ich dobrym rozdzieleniem, nabierają one objętości.
Tusz bez problemu wytrzymuje cały dzień, nie osypuje się. Można go zmyć zwykłym płynem micelarnym albo olejkiem do demakijażu.
Efekt, który można uzyskać:
Jaki jest Twój ulubiony tusz? Używasz bazy czy jednak wolisz efekt bez jej użycia?
Ciekawa rzecz ten primer :)
OdpowiedzUsuńFajnie wydluza ten primer, chyba sie na niego skusze :D
OdpowiedzUsuńMaskarę miałam, nigdy więcej :D
OdpowiedzUsuńNie znam tych produktów :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubie primer od Lancome :) max factor w usa niestety nie ma
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis.
OdpowiedzUsuńNie mam swojego ulubionego tuszu, na moich rzęsa większość wygląda fatalnie.
OdpowiedzUsuń