"Naturalny podkład mineralny o właściwościach kryjących zapewnia naturalny, lekki i trwały makijaż, który nie obciąża skóry, nie zatyka porów i nie tworzy efektu maski. Ma kremową konsystencję, która łatwo łączy się ze skórą. Zapewnia skuteczne maskowanie przebarwień, zaczerwienień i niedoskonałości cery. Wygładza i wizualnie zmniejsza widoczność zmarszczek. Zawiera tylko cztery naturalne składniki. Mika wykazuje działanie rozświetlające, tlenek cynku matuje, dwutlenek tytanu chroni skórę przed negatywnym wpływem promieniowania UVA i UVB (ochrona na poziomie 15 SPF), a tlenek żelaza – ultramaryna odpowiada za działanie koloryzujące podkładu. Jest odpowiedni dla kobiet z suchą cerą. Występuje w czterech gamach kolorystycznych: BEIGE, NATURAL, GOLDEN I SUNNY i umożliwia idealne dopasowanie odcienia do koloru cery. Formuła podkładu nie zawiera parabenów, silikonów, konserwantów, sztucznych barwników i talku, dzięki czemu jest to kosmetyk bezpieczny i łagodny, odpowiedni także dla skóry wrażliwej i alergicznej. Łatwo się aplikuje i jest bardzo wydajny.
Skład: Mica, Titanium Dioxide, Zinc Oxide, Iron Oxides, Ultramarines"
Opakowanie podkładu jest jak najbardziej na tak. Mały uroczy słoiczek. Po odkręceniu możemy zobaczyć zabezpieczenie, które można zamykać i otwierać, aby podkład nam się nie wysypał, wtedy kiedy nie chcemy. Ja jednak zazwyczaj i tak miałam otwarte zabezpieczenie i po prostu zakręcony słoiczek.
Kolor jak dla mnie jest idealny. Dla osób z bardzo jasną cerą strasznie trudno znaleźć podkład odpowiadający kolorem. Przy podkładach w płynie albo kremie jest to wręcz nie wykonalne, jeśli nie chce się wydać fortuny (na szczęście jedna firma jest w miarę tania i ma jasne). Przy podkładach mineralnych jest to o wiele prostsze, bo jest duża gama kolorów i każdy znajdzie coś dla siebie. Nawet takie bladziochy jak ja.
Podkład nie ma żadnego zapachu. Nakładałam go pędzlem super kabuki, bo tak było mi najwygodniej plus idealnie mieści się w słoiczek. Przy nakładaniu trzeba uważać na ubrania. Strasznie się osypuje z twarzy przez co ciemniejsze ubrania mają jasne plamki, ale wystarczy wtedy przetrzeć mokrą chusteczką i wszystko jest okej.
Podkład ładnie wyrównuje koloryt skóry. Delikatnie zakrywa przebarwienia, oczywiście im grubsza warstwa jest nałożona tym lepiej są zakryte. Ładnie rozświetla cerę. Dodatkowo w przeciwieństwie do podkładów w płynie nie ciemnieje. Nie zapycha skóry ani jej nie wysusza. Daje bardzo naturalny efekt, nie ma mowy o efekcie maski. Używałam go prawie codziennie przez 1,5 miesiąca i nadal coś tam jednak mam jeszcze w opakowaniu, więc jego wydajność także jest bardzo dobra. Jestem z niego bardzo zadowolona i po prostu kocham produkty Annabelle Minerals.
Możecie kupić go w Triny. 1g za 8,90, 4g za 34,90 (ja miałam to opakowanie) oraz 10g za 59.90.
Podkład zamówiłam na https://triny.pl/. Jak zwykle przesyłka była bardzo szybko u mnie. Bardzo doceniam szybką wysyłkę po przygodzie z jednym sklepem. Oczywiście w środku paczuszki była przepyszna krówka (uwielbiam te krówki, bo jeszcze nigdy nie jadłam tak dobrych :P) oraz próbka. Wszystko ładnie zapakowane.
W asortymencie Triny znajdziecie naturalne oraz organiczne kosmetyki, a także akcesoria jak pędzle, kosmetyczki itd. Można tam znaleźć także jakieś fajne smakołyki.
Zapraszam do polubienia:
oj na pewno w końcu skuszę się na podkład mineralny od annabelle :)
OdpowiedzUsuńKuszą mnie podkłady mineralne, ale nie do końca wiem jaki odcień wziąć. No i na tę chwilę mam zapas mojego Revlonu Colorstay
OdpowiedzUsuńKocham podkłady mineralne ;) Annabelle jeszcze nie próbowałam, ale wszystko przede mną ;)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię kosmetyki AM, mam ich cienie i podkład :-)
OdpowiedzUsuńMinerały mnie nie kuszą bo jakoś kolorystycznie nie mogę się wstrzelić :-/
OdpowiedzUsuńMam dwa cienie i są całkiem w porządku, jednak wyjątkowo mnie nie zachwyciły :/
OdpowiedzUsuńBardzo lubię podkłady Annabelle :) Mam jednak dwie uwagi do tego co napisałaś. Podkład nie powinien się obsypywać na ubrania! Jeżeli tak się dzieje, to znaczy że za dużo nakładasz go na pędzel, bądź niedostatecznie otrzepałaś pędzelek nad nakrętką. Druga sprawa - podkłady mineralne nakładamy cieniutką warstwą. Jeżeli chcemy mocniejsze krycie to nakładamy drugą warstwę, trzecią, aż uzyskamy pożądany efekt. Nie warto przesadzać z ilością "na raz", bo na twarzy robi się nieco sztuczne, pudrowe wykończenie. Ponadto przy oszczędnej aplikacji podkładu wystarczy na znacznie dłużej :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię podkłady mineralne. AM jeszcze nie stosowałam. Na razie muszę wykończyć Clare Blanc i Pixie, które również polecam. Super, że znalazłaś odcień idealny dla Twojej karnacji :)
OdpowiedzUsuń