QueenBox udało mi się kupić za 40 zł. Dostałam małą zniżkę i musiałam go mieć. Ogromnie spodobało się mnie to, że zostałam zapytana o stan skóry i włosów, aby produkty były dobrane odpowiednio do mnie. Nareszcie ktoś o tym pomyślał.
Na ich Fp można przeczytać przy jednym z postów " Tylko u nas kupisz niepowtarzalny, kosmetyczny MysteryBox. Do wyboru aż 3 opcje ! Każda cena zawiera przesyłkę. Jako jedyni w Polsce gwarantujemy różnorodność zawartości. Możesz kupować co dwa dni a każdy z Twoich boxów będzie unikatowy! Współpracujemy z polskimi firmami i manufakturami. Oferujemy również pozycje zagraniczne. W środku znajdziesz marki, które pokochasz! Zostań na dłużej, zostań Królową!".
Ile musiałam czekać, aby taki box powstał? Za długo! Ale cieszę się, że wreszcie nie ma boxa masówki, że mogę dostać kosmetyki, które będą mi pasować.
Jak możecie zobaczyć w moim boxie znalazło się 5 produktów pełnowymiarowych i dwie próbki. Na kartce z życzeniami jest napisane, że wartość mojego zestawu to około 89 zł. Przyjrzyjmy się temu bliżej.
Ostatnio byłam w Empiku i przeglądałam gazety z dodatkami. W jednej gazecie był właśnie ten duo stick. Przez 10 min zastanawiałam się 'brać czy nie brać' i ostatecznie nie wzięłam. Jednak chyba pisane było mi jego przetestowanie skoro dostałam go w boxie. Już wiem, że opinia o tych sztyftach trafi nie długo na bloga. Jeszcze możecie go kupić za 9,99 zł z Glamour.
Nie kojarzę, żebym miała okazję używać jakiejkolwiek odżywki/maski z linii Elseve. Zwykle przy zakupach jakoś tak odruchowo omijam te kosmetyki na rzecz garniera, pantene lub nivea. Jednak kosmetyki do włosów schodzą u mnie dość szybko przez metodę OMO. Więc nawet jeśli nie sprawdzi się po myciu, to będę mogła ją zużyć nakładając przed myciem. Jak na razie odżywka idzie w głąb moich zapasów, bo po promocji w rossku trochę ich mam. Możecie ją dorwać za 10 zł.
Gdy zobaczyłam samą kolorystykę opakowania pomyślałam, że dostałam jakąś fajną maseczkę peel-off z węglem i wtedy zobaczyłam, że jest tam napisane peeling a nie 'peel off'. Trochę szkoda, ale liczę, że peeling pomoże mi oczyścić pory z którymi mam ostatnio większy problem. Już mogę powiedzieć, że ma bardzo przyjemny delikatny zapach. Marka jest słabo dostępna, ale jej produkty nie są drogie i nie przekraczają 15 zl.
Rzadko używam soli do pielęgnacji, a odkąd mam prysznic z wanną, zdecydowanie częściej stawiam na szybki prysznic, niż kąpiel z solami. Jednak już wyczytałam, że sól z morza martwego można także wykorzystać do peelingu skóry głowy, więc na pewno w jakiś sposób jej użyje. Skład to po prostu sól, bez zbędnych substancji zapachowych itp. Sól można kupić za 20 zł.
Obecnie nie używam żadnych balsamów do ust. Mam nawet identyczny balsam jak ten, tylko że o smaku/zapachu coli. Leży i czeka na użycie już chyba z 2-3 miesiące. Po prostu im częściej używałam balsamu do ust, tym częściej miałam wrażenie, moje usta robią się bardziej spierzchnięte i że muszę je posmarować. Takie błędne koło. Też tak macie? Nawet w sposobie użycia jest "aplikację powtarzać tak często, aby CAŁY CZAS usta były pokryte ochronną warstwą". Chyba żadnego innego kosmetyki nie trzeba mieć 24/7 :P Balsam można kupić za 4 zł.
Czy nowy box sprostał moim oczekiwaniom? Tak i nie. Podoba mi się sama wizja i zamysł. Podoba mi się to, że trafiły się produkty Bioherba i Revuele o których nigdy wcześniej nawet nie słyszałam. Cashmere też trudno dostać, a o tej marce wiem tylko dlatego, że dawała swoje produkty jako dodatki do gazety. Z produktami Laura Conti i Elseve już trochę gorzej. Są łatwo dostępne i po prostu nie za bardzo mi się spodobały - balsamów do ust nie używam, a Elseve L'oreala omijam przy każdych włosowych zakupach.
Cenowo wychodzi 59 zł, więc to trochę mniej niż te "około 89 zł". Jednak jest to więcej niż 40 zł, które zapłaciłam, więc źle nie jest.
Cashmere, Duo Stick 2 in 1, Bronzer i rozświetlacz, 2x4,5g
Ostatnio byłam w Empiku i przeglądałam gazety z dodatkami. W jednej gazecie był właśnie ten duo stick. Przez 10 min zastanawiałam się 'brać czy nie brać' i ostatecznie nie wzięłam. Jednak chyba pisane było mi jego przetestowanie skoro dostałam go w boxie. Już wiem, że opinia o tych sztyftach trafi nie długo na bloga. Jeszcze możecie go kupić za 9,99 zł z Glamour.
L'oreal, Elseve, Cement-ceramid, Odżywka odbudowująca, 200ml
Nie kojarzę, żebym miała okazję używać jakiejkolwiek odżywki/maski z linii Elseve. Zwykle przy zakupach jakoś tak odruchowo omijam te kosmetyki na rzecz garniera, pantene lub nivea. Jednak kosmetyki do włosów schodzą u mnie dość szybko przez metodę OMO. Więc nawet jeśli nie sprawdzi się po myciu, to będę mogła ją zużyć nakładając przed myciem. Jak na razie odżywka idzie w głąb moich zapasów, bo po promocji w rossku trochę ich mam. Możecie ją dorwać za 10 zł.
Revuele, Face peeling gel, Żel peelingowy do twarzy z węglem drzewnym, 80ml
Gdy zobaczyłam samą kolorystykę opakowania pomyślałam, że dostałam jakąś fajną maseczkę peel-off z węglem i wtedy zobaczyłam, że jest tam napisane peeling a nie 'peel off'. Trochę szkoda, ale liczę, że peeling pomoże mi oczyścić pory z którymi mam ostatnio większy problem. Już mogę powiedzieć, że ma bardzo przyjemny delikatny zapach. Marka jest słabo dostępna, ale jej produkty nie są drogie i nie przekraczają 15 zl.
Bioherba, Sól z morza martwego, 250g
Rzadko używam soli do pielęgnacji, a odkąd mam prysznic z wanną, zdecydowanie częściej stawiam na szybki prysznic, niż kąpiel z solami. Jednak już wyczytałam, że sól z morza martwego można także wykorzystać do peelingu skóry głowy, więc na pewno w jakiś sposób jej użyje. Skład to po prostu sól, bez zbędnych substancji zapachowych itp. Sól można kupić za 20 zł.
Coloris, Laura Conti, Deserowy balsam ochronny z panthenolem i allantoiną, panna cotta, 4,8g
Obecnie nie używam żadnych balsamów do ust. Mam nawet identyczny balsam jak ten, tylko że o smaku/zapachu coli. Leży i czeka na użycie już chyba z 2-3 miesiące. Po prostu im częściej używałam balsamu do ust, tym częściej miałam wrażenie, moje usta robią się bardziej spierzchnięte i że muszę je posmarować. Takie błędne koło. Też tak macie? Nawet w sposobie użycia jest "aplikację powtarzać tak często, aby CAŁY CZAS usta były pokryte ochronną warstwą". Chyba żadnego innego kosmetyki nie trzeba mieć 24/7 :P Balsam można kupić za 4 zł.
Czy nowy box sprostał moim oczekiwaniom? Tak i nie. Podoba mi się sama wizja i zamysł. Podoba mi się to, że trafiły się produkty Bioherba i Revuele o których nigdy wcześniej nawet nie słyszałam. Cashmere też trudno dostać, a o tej marce wiem tylko dlatego, że dawała swoje produkty jako dodatki do gazety. Z produktami Laura Conti i Elseve już trochę gorzej. Są łatwo dostępne i po prostu nie za bardzo mi się spodobały - balsamów do ust nie używam, a Elseve L'oreala omijam przy każdych włosowych zakupach.
Cenowo wychodzi 59 zł, więc to trochę mniej niż te "około 89 zł". Jednak jest to więcej niż 40 zł, które zapłaciłam, więc źle nie jest.
Co sądzicie o zawartości boxa? Jakie boxy Wy kupujecie?
Mnie niestety boksy nie porywaja dlatego zadnego nie subskrybuje ;)
OdpowiedzUsuńNic by mnie tutaj nie porwało.
OdpowiedzUsuńKompletna nowość jak dla mnie. Nawet nie wiedziałam, że taki box jest na rynku. Z zawartości podoba mi się tylko duo stick Cashmere - i dziękuję za informację, że mogę go dostać jako dodatek z gazety :)
OdpowiedzUsuńKupiłam ale u mnie zupełnie coś innego, tego w bo ach nie lulubię..
OdpowiedzUsuńNie przelapadam za boksami, wolę kupić coś konkretnego, ale ważne żeby Tobie się podobał ;)
OdpowiedzUsuńWolę wiedzieć co kupuję ;)
OdpowiedzUsuńZawartość mnie nie powaliła na kolana :) Miłego testowania! Fajnie, że ktoś w końcu pomyślał o stan skóry i włosów :)
OdpowiedzUsuńZawartość nie powala, ale zła też nie jest. :)
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za boxami ;) Ale miałam kiedyś ten balsam do ust i byłam z niego bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuń