" Nieskazitelna, niemal porcelanowa cera w zasięgu ręki, dzięki w 100 % naturalnemu pudrowi do oczyszczania twarzy.
Biała glinka, z której wytwarza się wyroby ceramiczne ma także zbawienny wpływ na skórę, ściąga pory, odżywia i rewitalizuje. Glinka jest bardzo miękka i łagodna, przez co szczególnie polecana jest do skóry suchej, delikatnej i naczynkowej. Puder dzięki zawartości owsa nawilża i zmiękcza naskórek, zaś olejki z lawendy i róży wygładzają oraz odświeżają nawet najbardziej zmęczoną cerę.
Sposób użycia: Niewielką ilość proszku wymieszać z wodą w dłoni lub w oddzielnym pojemniku. Delikatnie wmasować oczyszczając twarz. Spłukać zimną wodą. Można używać również jako maseczkę: Puder wymieszać z wodą, dodać kilka kropel ulubionego olejku (oliwki z oliwek, olejku jojoba czy olejku migdałowego). Nałożyć na oczyszczoną skórę twarzy, pozostawić na 10 min. Spłukać letnią wodą.
Składniki/Ingredients (INCI): Kaolin (Biała Glinka), Avena Sativa (Owies) Flour*, Lavandula Angustifolia (Lawenda) Flower Oil*, Rosa Damascena (Róża Damasceńska) Flower Extract* *z upraw organicznych "
Opakowanie pudru jak dla mnie jest po prostu świetne. Ciemne buteleczki zawsze kojarzą mi się z jakimiś specyfikami, które kiedyś sprzedawano w aptekach. Podobnie jest z tym słoiczkiem. Opakowanie od razu mnie urzekło i trafiło w moje gusta.
Według instrukcji należy niewielką ilość proszku rozrobić z wodą w dłoni lub w oddzielnym pojemniku. Po pierwsze co oznacza niewielką? Dla każdego oznacza to inną ilość, więc jak dla mnie powinna być dołączona jakaś mini łyżeczka i powinno być napisane np. dwie łyżeczki rozrobić z wodą. Tylko teraz pytanie z jaką ilością wody. Przede wszystkim zauważyłam, że proszek zdecydowanie lepiej łączy się z wodą letnią, przy zimnej są straszne grudki (przy letniej też, ale mniej). To ile wody dodamy zależy od tego jak gęstą mieszankę chcemy, dlatego polecam dodawać po kilka kropel wody i stworzyć taką konsystencję, która najbardziej będzie nam odpowiadać.
Dodatkowo polecam wszystko robić w jakiejś małej miseczce. Jeśli rozrobimy mieszankę na ręce to wszystko nam ścieka z dłoni, plus jej większość pozostaje na całej dłoni. Przy użyciu miseczki nakładamy proszek z wodą jedynie palcami, więc mniej produktu się marnuje.
Po rozrobieniu proszku należy go wmasować w skórę twarzy, aby ją oczyścić. Proszek ma bardzo specyficzny zapach. Nie jest on najpiękniejszy, ale nieprzyjemny też nie. Jest taki, że można go wytrzymać bez problemu. Proszek można stosować na dwa sposoby. Można go także rozrobić z olejkiem i pozostawić na twarzy jako maseczkę. Używałam go na dwa sposoby, aby sprawdzić rezultaty.
Przy użyciu olejku skóra jest potem bardziej rozświetlona. Przy oby dwu sposobach skóra jest bardzo dobrze oczyszczona. Widać, że pory są czystsze. Skóra jest bardziej gładka i odżywiona. Bardzo przyjemna w dotyku. Po dłuższym czasie stosowania można zauważyć polepszenie się kondycji skóry, mniej wyprysków, wyrównanie kolorytu. Różnica jest mega zauważalna. Moja skóra pokochała ten produkt i jestem nim zachwycona. Także jego skład jak dla mnie jest bardzo zadowalający. Nie ma w nim żadnych niespodzianek, plus jest bardzo krótki. Moja skóra bardzo przepada za różą damasceńską.
Dodam tylko, że nie jestem fanką glinek i wszelkich maseczek, które trzeba zmywać. Ten proszek jednak urzekł mnie na tyle, że używam go z ogromną chęcią.
Produkt możecie znaleźć tutaj: KLIK
Zapraszam do polubienia:
Fanpage bloga KLIK
Instagram KLIK
Twitter KLIK
DressCloud KLIK
Jeśli, któryś mój post skłonił Cię do kupna jakiegoś produktu to dodając zdjęcie na Instagram dodaj hashtag #malinowyskarbiec. Będzie mi bardzo miło i chętnie zrepostuję na InstaStory <3
Proszę o niezostawianie linków do swoich blogów/stron w komentarzach. Dziękuję!
Instagram KLIK
Twitter KLIK
DressCloud KLIK
Jeśli, któryś mój post skłonił Cię do kupna jakiegoś produktu to dodając zdjęcie na Instagram dodaj hashtag #malinowyskarbiec. Będzie mi bardzo miło i chętnie zrepostuję na InstaStory <3
Proszę o niezostawianie linków do swoich blogów/stron w komentarzach. Dziękuję!
Pudru myjącego jeszcze ni emiałem :)
OdpowiedzUsuńZ tej firmy miałam jedynie różany krem do twarzy. Dobrze go wspominam. Taki puder wydaje się być bardzo ciekawą opcją :)
OdpowiedzUsuńAle ciekawa forma. Make Me Bio bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńUuu a takiego pudru to jeszcze nie widziałam:)
OdpowiedzUsuńSporo z nim zabawy ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy produkt!
OdpowiedzUsuńNie znałam go wcześniej ale wygląda
na prawdę obiecująco :)
Swego czasu zastanawiałam się nad tym pudrem myjącym, już sama formuła mnie zaintrygowała ;) Może kiedyś, gdy zużyję już swoje zapasy, po niego sięgnę ;).
OdpowiedzUsuńSłyszałam o firmie, ponoć jest dobra ^^. Produkt wygląda fajnie i w przyszłości na pewno go kupię :D!
OdpowiedzUsuńyollowe.blogspot.com
Ciekawy produkt. Ja wolę jednak mocny mat ;p Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMój blog ♥