Olej z rokitnika Olej z rokitnika Olej z rokitnika 100% naturalny Naturalna pielęgnacja Twarz - Ciało - Włosy Odżywia - Nawilża - Regeneruje Olej z rokitnika, tłoczony na zimno, to cenny surowiec stosowany w pielęgnacji skóry twarzy, ciała oraz włosów. Olej ten charakteryzuje się unikalnym składem kwasów tłuszczowych, karotenoidów, witamin, antyoksydantów i polifenoli. Ze względu na swoje właściwości i całkowitą naturalność wykorzystywany jest min. po zabiegach laserowych i chemicznym złuszczaniu naskórka.
Opakowanie oleju jak najbardziej na tak! Sam kartonik jest bardzo przyjemny dla oka. W środku znajdziemy buteleczkę z ciemnego szkła, ale nie jest ono na tyle ciemne żebyśmy nie mogli zobaczyć ile olejku zostało, więc kolejny plus. Bardzo nie lubię ciemnych buteleczek przez które nic nie widać. Także ogromny plus za pipetę. Dzięki temu jest bardzo łatwo wydobyć odpowiednią ilość olejku.
Olejek ma taki mocno pomarańczowy kolor (dlatego opakowanie do niego pasuje). Ma dość dziwny zapach, specyficzny. Tak jakby był odrobinę kwaskowy. Na prawdę trudno go określić, bo nie mam do czego go porównać. Jednak jest on na tyle słaby, że trudno go wyczuć.
Olej mieszałam z kremami, bo bałam się go używać tak samego. Sprawdziłam go na wewnętrznej części przedramienia. Użyłam go samego i wyglądałam jakbym w tym miejscu użyła trochę samoopalacza, więc u mnie takie stosowanie od razu odpadło. Jestem za jasna żeby pozwolić sobie na takie coś. Dodawałam go do kremów. Tyle, że zmieszanie nawet małej ilości z kremem sprawiało, że był on mocno pomarańczowy.
W przypadku twarzy nawet kropelka była za dużą ilością. Ja kładę małą ilość kremu na twarz, bardzo cienką warstwę, więc jednak skóra minimalnie była pomarańczowa, a raczej tak lekko opalona. Lubię swoją zimną bladość, więc w moim przypadku to nie to. Zmyłam go tonikiem.
Jednak do użytku na ciało sprawdził się bardzo dobrze. Wiadomo, że na ciało zużywa się większą ilość kremów i balsamów, więc dodanie 2-3 kropelek mimo, że zmieniało kolor kremu nie zmieniało zbytnio koloru skóry. Była to naprawdę minimalna zmiana. Ledwo zauważalna, więc byłam w stanie to zaakceptować. Szczególnie na nogach, bo przy takiej pogodzie i tak chodzę ciągle w spodniach. Olejek dobrze wygładzą skórę. Jest miękka i przyjemna w dotyku. Po kilku użyciach można poczuć zmianę (efekt jest lepszy niż po użyciu samego kremu). Co prawda efekt nawilżenia nie powala, ale to pewnie dlatego, że ja stosuję małą ilość. Większa ilość zmieniałaby za bardzo kolor mojej skóry i nie mogłabym tego zaakceptować.
Ja stosowałam go na suche włosy przed myciem. Wmasowywałam kilka kropel. Po umyciu szamponem nie były nie wiadomo jak delikatne. Były takie same jak zawsze.
Po wysuszeniu się włosów faktycznie były odrobinę odżywione. Co prawda nie był to jakiś cudowny efekt, ale nie było źle.
Olej zdecydowanie lepiej sprawdził się u mnie jako dodatek do kremu niż na włosy. Fakt, że moje włosy są ostatnimi czasy bardzo i to bardzo wybredne, więc nawet mnie to nie dziwi.
Zapraszam do polubienia:
Przypominam o ankiecie dla blogerów https://goo.gl/forms/zgvCTfN4u3EtTPFp2 - bardzo proszę o wypełnienie i podsyłanie jej innym blogerom.
Proszę o niezostawianie linków do swoich blogów/stron w komentarzach. Dziękuję!
Taki średniaczek :) Szkoda, że nie nawilża dostatecznie włosów :)
OdpowiedzUsuńNie mam przekonania, co do olejków bo kojarzą mi się w większości z tłustą i nieprzyjemna warstwą. W ostateczności używam olejku rycynowego na dłonie i czasami olejku herbacianego do inhalacji.
OdpowiedzUsuńTego olejku jeszcze nie stosowałam ;p
OdpowiedzUsuńMój blog ♥ Serdecznie zapraszam !
Ja chyba jestem za blada na tego typu olejki i boje się, że mogłoby być widać tą "pomarańcz" którą zostawia :/
OdpowiedzUsuńZ chęcią wypróbuję na włosach ! :D
OdpowiedzUsuńNie znałam wcześniej tego produktu! Zapraszam na mój blog - jeszcze tylko kilka dni trwa urodzinowe rozdanie, w którym aż 5 osób wygrywa zestawy kosmetyków! Będą idealne do testowania i recenzowania! Szczegóły na końcu ostatniego wpisu :)
OdpowiedzUsuńZainteresowałam się, bo sok z rokitnika pijam co rano - na czczo i pomyślałam, że może do kompletu jeszcze dodam olejek zewnętrznie, ale widzę że raczej szkoda zachodu! Poszukam u Ciebie czegoś lepszego :)
OdpowiedzUsuńKocham olejki wszelkiego rodzaju <3 Muszę kiedyś wypróbować i ten :)
OdpowiedzUsuńOlejki używam tylko i wyłącznie do włosów. Szkoda, że ten olejek nie zdał za bardzo egzaminu. Zostanę w takim razie przy oleju z awokado i oleju ze słodkich migdałów :)
OdpowiedzUsuńZnaczy, że barwi skórę tak jak marchewkowy. W sumie to nie wiedziałam, że jakiś olej jeszcze ma takie właściwości.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze.
OdpowiedzUsuńNie mogę się przekonać do olejków. Chociaż kiedyś miałam arganowy i zadziałał niesamowicie.
Kochana zapraszam na mojego bloga. Czeka tam niespodzianka dla Ciebie. :)