"Intensywnie nawilżający krem do twarzy, zapobiega utracie wilgoci. Zawiera olej z organicznego nagietka, olej migdałowy, olej słonecznikowy, olej babassu i witaminę E które wspierają naturalne funkcje skóry. Odbijające światło pigmenty sprawiają, że skóra wygląda gładko i jednolicie, drobne niedoskonałości są optycznie zniwelowane a skóra pozostaje matowa. Krem bardzo dobrze się wchłania, nadaje skórze delikatny zdrowy odcień."
INGREDIENTS: AOUA, HELIANTHUS ANNUUS SEED OIL, ALCOHOL, DICAPRYLYL ETHER, GLYCERIN, PRUNUS AMYGDALUS DULCIS OIL, CETEARYL ALCOHOL, TALC, GLYCERYL STEARATE CITRATE, ORBIGNYA OLEIFERA SEED OIL, SIMMONDSIA CHINENSIS SEED OIL, GLYCERYL STEARATE, CALENDULA OFFICINALIS FLOWER EXTRACT, TOCOPHEROL, XANTHAN GUM, PARFUM, LINALOOL, LIMONENE, CITRONELLOL, SODIUM BENZOATE, PHYTIC ACID, ZWIĄZKI ŻELAZA I TLENU naturalnie występujące minerały: CI 77491-TLENEK ŻELAZA, czerwień żelazowa, czerwonobrązowy naturalny pigment, Cl 77492 – TLENEK ŻELAZA ŻÓLTY, Cl 77499 – TLENEK ŻELAZA CZARNY, CI 77891 – DWUTLENEK TYTANU, mineralny filtr UV oraz naturalny biały pigment
Krem ma ładne, zachęcające opakowanie. Po wyciągnięciu z kartonika widzimy małego rozmiaru tubkę. Jest ona miękka dzięki czemu nie ma problemu z wyciśnięciem kremu. Krem ma intensywny zapach nagietka, co prawda mi on nie przypadł do gustu, ale też nie był w żaden sposób drażniący.
Jak dla mnie krem jest mocno koloryzujący. Mam bardzo jasną cerę i nawet przy cienkiej warstwie jest on dla mnie zdecydowanie za ciemny. Dodatkowo, jeśli nałoży się go nie równo to na mojej twarzy robił ciemne smugi i wyglądało to, jak nierówno nałożony, za ciemny podkład, więc użyłam go dwa razy, aby się upewnić, że nawet bardzo równe nałożenie nie wygląda u mnie dobrze. Zdecydowanie nie jest dla osób o jasnej cerze.
Poprosiłam siostrę, aby przetestowała go za mnie, ponieważ ona ma ciemniejszą cerę dzięki czemu kolor był w miarę dopasowany do niej. Według mojej siostry trzeba nałożyć krem równo, aby nie było żadnej różnicy w odcieniach. Używała go na noc i na dzień. Ma lekką konsystencję, przypomina trochę krem BB. Zapach początkowo jest bardzo wyczuwalny na skórze, ale po czasie zaczyna się ulatniać. Skóra jest zmatowiona, ale i tak ma ładny lekki, naturalny blask i nie zaczyna się świecić. Lekko nawilża i lekko wygładza skórę. Dobrze się sprawdza, jeśli akurat nie chce nam się nakładać makijażu, a chcemy wyrównać lekko koloryt skóry. Wytrzymuje na skórze kilka godzin i nie schodzi za szybko.
Wniosek z tego taki, że jeśli kolor Wam podpasuje to będziecie z niego zadowolone.
Kosmetyki Cosnature są dotępne w Hebe, Apteki DOZ, Apteki Cefarm, + drogerie Eko.
Zapraszam do polubienia:
Dla mnie też pewnie byłby zbyt ciemny.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji jeszcze używac żadnych kosmetyków tej firmy, ale pewnie kiedyś się skuszę
OdpowiedzUsuńW sumie jestem ciekawa jakby się kolor dopasował do mojej karnacji.
OdpowiedzUsuńTo dla mnie też chyba będzie za ciemny
OdpowiedzUsuńDla mnie zdecydowanie za ciemny byłby
OdpowiedzUsuńpodoba mi się, ale potrzebowałabym czegoś mega jasnego:-)
OdpowiedzUsuńZa ciemny plus skład nie jest ciekawy jeśli chodzi o coś, co nakładałabym na twarz ;o
OdpowiedzUsuńplanowałam kupić go mamie, ale niestety ona ma jasną karnację... szukam dalej.. :)
OdpowiedzUsuńno nie raczej nie dla mnie ;/
OdpowiedzUsuńChętnie bym przetestowała,jednak niestety dla mnie też odcień za ciemny :/
OdpowiedzUsuńobecnie sprawdzam maskę do włosów cosnature, a mam jeszcze chyba szampon i jakieś masło do ciała
OdpowiedzUsuńCzytałam już o nim pozytywną opinię i mam zamiar kupić, widzę że kolor powinien być ok dla mnie, mam ciemniejszą karnację :)
OdpowiedzUsuń