„Skóra silniejsza niż kiedykolwiek” Ekstrakt z bambusa pobudza metabolizm skóry silnie nawilża i wygładza skórę, pobudza produkcję kolagenu. Ekstrakt z mleka ryżowego jest bogaty w minerały, kwasy tłuszczowe, witaminę E i kompleks gamma-oryzanol, który jest 10x silniejszym antyoksydantem niż witamina E. Hamuje procesy starzeniowe a równolegle stymuluje procesy naprawcze skóry. Poprawia napięcie skóry poprzez stymulację włókien kolagenowych. Reguluje działanie gruczołów łojowych.
Maska 4D ma większą powierzchnię zapewniającą działanie składników na podbródek i szyję.
INGREDIENTS: AQUA, GELATIN, GLYCERIN, ALOE BARBADENSIS LEAF JUICE, BAMBUSA VULGARIS EXTRAXT, ORYZA SATIVA BRAIN OIL, HYALURONIC ACID, HYDROLYZED COLLAGEN, SILICA, RETINYL PALMITATE, PHENOXYETHANOL, DISODIUM RUTINYL DISULFATE, TARTARIC ACID, BHT, DISODIUM EDTA, METHYLPARABEN, POLYVINYL ALCOHOL, PROPYLPARABEN, PARFUM, CITRAL DIMETHYL ACETAL, UBIQUINONE, RETINOL, ASCORBIC ACID, TOCOPHEROL"
Maska jest w trochę większym opakowaniu niż przeciętne maski w płacie. Z przodu możemy zobaczyć roślinę ryżu oraz bambus, więc od razu wiadomo na czym głównie opiera się maska. Grafika bardzo ładna i pasująca do maski, kusząca do zakupu :D
Zapach maski jest po prostu przepiękny. Taki lekki zapach perfumy. Maska po wyjęciu z opakowania niestety ciekła. Płynu było za dużo i nie trzymał się on materiału. Gdyby był trochę gęściejszy byłby lepszy. Maska nie jest oślizgła. Jest mokra, ale nie jest jak taki glutek. Bardziej przypomina jakby była zamoczona w wodzie. Za to ogromny plus bo nie przepadam za maskami, które są tak oślizgłe jakbyśmy trzymały ją w opakowaniu ze ślimakami :P
Maskę można idealnie dopasować do twarzy ponieważ nie jest to zwyczajna maska. Po pierwsze zakłada się ją na ucho - i to dwa razy. Jedno wycięcie jest od maski na twarz, wycięcia są tak na linii policzków, tyle że są po bokach. Drugie wycięcie jest od tej części, którą przykładamy na podbrudek i trochę na szyje - po to żeby materiał dobrze się tam trzymał skóry. Początkowo jest to mało przyjemne. W końcu mamy zaczepiony zimny materiał o uszy, ale po chwili można się z łatwością przyzwyczaić. Mimo, że maska jest także trochę na szyi to i tak nic nam nie ścieka po skórze.
Po zdjęciu maski zostawiłam płyn do wchłonięcia na kilka minut. Potem umyłam twarz. Skóra była ładnie rozjaśniona oraz zmatowiona. Zero świecenia się (już miałam tak kilka razy, że maska powodowała świecenie się skóry). Była przyjemna i miękka w dotyku. Koloryt był ładnie wyrównany. Było widać, że skóra jest wypoczęta. Dodatkowo to zaczepianie maski na uszy bardzo mi się spodobało :D Teraz już wiem, że jak będę chciała kupować maskę w płacie to musi być to maska 4D :D Używałam już sporo masek w płacie, ale z tej jestem najbardziej zadowolona.
http://greenasia.pl/rice-milk-extract-bamboo.html
Zapraszam do polubienia:
Proszę o niezostawianie linków do swoich blogów/stron w komentarzach. Dziękuję!
Ankieta z jednym pytaniem o to, który zestaw wolałabyś wygrać w zbliżającym się konkursie: https://goo.gl/forms/qdCTApRBcKPLrloh1
Ankieta z jednym pytaniem o to, który zestaw wolałabyś wygrać w zbliżającym się konkursie: https://goo.gl/forms/qdCTApRBcKPLrloh1
Naprawdę oryginalna maska :) Nie widziałam jeszcze takiej :) Najważniejsze jednak że działa
OdpowiedzUsuńOoo takich masek jeszcze nie widziałam, ale będę miała na oku.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z maską 4D. Fantastyczna chociaż nie wiem czy te zakładki na uszy przekonałyby mnie do siebie.
OdpowiedzUsuńbrzmi kusząco choć ja zmatowienia nei oczekuję ze względu na moją cerę w kierunku suchej
OdpowiedzUsuńWłaśnie na Instagramie widziałam takie maski zakładane na ucho i byłam ciekawa bardzo jakie to mogą być. Koniecznie muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz ją widzę. Fajnie, że jesteś zadowolona.
OdpowiedzUsuńPlus za to, że możną ją założyc za ucho dzięki czemu mamy pewność, że nie zacznie spadać albo coś.. Takiej nie używałam, ale zaraz lecę zrobić sobie maske z Bielendy :D
OdpowiedzUsuńWygląda, że fajna :)
OdpowiedzUsuńAle śmieszna! :D Pierwszy raz widzę taką maskę i muszę przyznać, że jestem bardzo ciekawa jej działania! :)
OdpowiedzUsuńFajna,teraz maski w płachcie są na topie 😁
OdpowiedzUsuńUwielbiam maski w płachcie, więc chętnie bym ją wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńTej nie miałam ale maseczki lubię :) Częściej chyba jednak sięgam po te na bazie glinek ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa ta maska, głównie ze względu na formę płachty, takiej jeszcze nie miałam i się za nią rozejrzę, fajnie też że nie podrażniła :)
OdpowiedzUsuń