Ten produkt testowałam w ramach projektu KOSMETBOX na blogu http://kosmetlandia.blogspot.com/
Długotrwały róż do policzków o delikatnej strukturze. Bloosom Blush nadaję skórze naturalny i zdrowy wygląd. Cera wygląda promiennie i młodo. Róż doskonale się blęnduję i łączy z innymi produktami. Subtelny zapach wanilii oraz limonki sprawia, że aplikacja jest ogromną przyjemnością.
Skład: talc, mica, squalane, zinc stearate, diisopropyl sebacate, capryloyl glycine, undecylenoyl glycine, tocopherol, silica, cocos nucifera (coconut) oil, hibiscus sabdariffa flower extract, gardenia tahitensis flower, tin oxide, alumina, limonene, linalool, parfum (fragrance). +/− (may contain): ci 77891 (titanium dioxide), ci 77491 - ci 77492 - ci 77499 (iron oxides), ci 77742 (manganese violet), ci 77007 (ultramarines), ci 16035 (red n.40 lake), ci 15850 (red 7 lake, red 6), ci 19140 (yellow 5 lake).
Róż Nabla - produkt o którym ja niestety wcześniej nie słyszałam, ale jednak mnie zaciekawił. Opakowanie dość wytrzymałe. Małe i poręczne. Zamyka się na magnes, więc nie ma problemów z zamknięciem i otwarciem. Jak dla mnie za takie zamknięcie ogromny plus. Nie potrzeba do jego otwarcia nie wiadomo jakiej siły i na pewno nie połamiemy przy tym paznokci.
Po otwarciu widzimy jasny róż oraz lusterko. Napis na różu mimo użytku nie ściera się tak szybko. Róż jest bardzo delikatny. Jak dla mnie taki efekt jak najbardziej odpowiada. Mam bardzo jasną cerę. Nie potrzebuję nie wiadomo ile różu, żeby był on widoczny na policzkach. Lekka warstwa u mnie starczy, a dzięki temu, że jest dość jasny i delikatny, nie boję się, że przesadzę z nakładaniem go. Trzymając się tego, że 'co za dużo to nie zdrowo' to jednak lepiej nałożyć delikatną warstwę niż wyglądać jak lalka.
Róż faktycznie pachnie. Choć jest to dziwny zapach. Nie jest nieprzyjemny, ale wydaje się sztuczny. Mi to nie przypomina wanilii z limonką.
Kolor jest taki typowo dziewczęcy. Nie za mocny, nie przykuwający uwagi na twarzy. Na pewno nie raz spotkałyście się z tym, że ktoś wysmarował się tak, że róż na policzkach, aż bił po oczach. Ja to niestety widzę bardzo często. Wedy efekt jest taki sztuczny, ja zdecydowanie wolę coś delikatnego, co wygląda naturalnie. Po nałożeniu na pędzel, albo chociaż dotknięciu palcami różu czuć, że jest taki aksamitny, bez żadnych grudek, albo wyczuwalnych drobinek.
Po lewej stronie bez, po prawej KILKA warstw różu, żeby był widoczny na zdjęciu. |
Nie mam za dużej wprawy w używaniu różu. Bardzo rzadko robię sobie pełny makijaż, więc jeśli też nie masz za dużej wprawy i nie wiesz jaki róż mógłby się u Ciebie sprawdzić, to myślę, że to byłby właśnie ten. Jest na tyle delikatny, że trudno byłoby z nim przesadzić, a jednak warto mieć taki w swojej kolekcji.
Dobrze się rozciera na policzku. Wtapia się w makijaż przez co daje właśnie naturalny efekt. Jeśli komuś nie pasuje jego opakowanie to można go wyjąć z opakowania i umieścić w paletce magnetycznej lub po prostu kupić sam wkład. Róż kosztuje około 55zł. Sam wkład jest około 10zł tańszy.
Zapraszam do polubienia:
Ten róż wygląda cudownie!
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu dowiedziałam się o tej marce.
Samo opakowanie przykuwa wzrok a co dopiero jego zawartość!
Gdy tylko wykończę swoje róże to z wielką chęcią go zakupię. Lubię taki lekki i dziewczęcy efekt.
http://ciszamysli.blogspot.nl/
Markę kojarzę ze słyszenia, ale nie spotkałam się osobiście z ich produktami.
OdpowiedzUsuńRóż jest prześliczny, super odcień :-)
Całkiem ciekawy kolor ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa marka.. zaraz zobaczę cóż to jest :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny kolor i opakowanie :)
OdpowiedzUsuńPierwsze widzę markę:)
OdpowiedzUsuńTo opakowanie wygląda cudownie. Zainteresowałaś mnie tym różem ^^
OdpowiedzUsuńnie znam kompletnie tego różu,ale akurat ten odcień nie byłby dla mnie, ja wybieram bardziej brzoskwiniowe odcienie
OdpowiedzUsuńKolor ma śliczny:) ja kupiłam ostatnio róż z Wibo, ale coś leży i czeka.
OdpowiedzUsuń