Miękki balsam do włosów Agafii z ekstraktem białej morwy, olejem lnianym i dzikiej róży, oparty na miękkiej, strukturyzowanej wodzie, zawiera wyciąg z 17 syberyjskich ziół. Regeneruje, nawilża, odżywia i nadaje włosom witalność. Biała morwa i olej lniany zwrócą włosom miękkość i blask, a olej dzikiej róży – sprężystość i siłę.
Balsam jest zamknięty w nieprzeźroczystej, ciemno zielonej butelce, więc nie zobaczymy ile zostało nam jeszcze produktu. Jak dla mnie otwór przez, który wydobywamy jest zdecydowanie za duży, przez co mało komfortowy w użyciu. Konsystencja jest dość lejąca i po prostu łatwo wylać zdecydowanie za dużo. Co prawda wiadomo, że można to wtedy od razu wpakować do środka, ale może być też tak, że podczas wylewana na rękę po prostu nam się przeleje. Tak u mnie było za pierwszym razem, ponieważ nie spodziewałam się, że jest to aż tak lejące.
Zapach bardzo ładny. Przypomina mi trochę zapach jakiegoś męskiego dezodorantu, albo perfum. Nie wiem jakiego, ale wiem, że już czułam coś podobnego. Jak dla mnie idealny, ponieważ ja uwielbiam męskie zapachy. Idealnie trafiło w moje gusta. Niestety przez to, że nakładam jeszcze odżywki na włosy (takie bez zmywania) zapach nie pozostaje na moich włosach.
Działanie balsamu jest dość delikatne. Nie możemy się spodziewać natychmiastowego maksymalnego odżywienia włosów tak po prostu. Włosy po użyciu balsamu są delikatne i miłe w dotyku. W moim przypadku lekko się puszą, ale w taki sposób, że nie wygląda to jakoś źle. Zdecydowanie można je wtedy jakoś ujarzmić, więc takie puszenie mi nie przeszkadza. Co prawda jego działanie regeneracyjne, albo też odżywanie włosów jest dość delikatne. Co prawda widać, że włosy są w lepszym stanie, ale nie jest to nie wiadomo jaka zmiana. Nie staną się po nim jakąś gładką taflą. Po prostu widać, że mają w sobie taki lekki blask, ale bez większego szału. Ten balsam jest takim dobrym średniakiem, który nie obciąża włosów. Coś takiego lekkiego gdy włosy mają swoje widzi mi się.
Lubię go używać. Może to przez ten zapach, ale takie lekkie działanie nie jest też złe. W końcu przynajmniej ma jakieś działanie, a nie jak przy nie których produktach do włosów, że wszystko to wielki pic na wodę. Słyszałam wiele dobrego o produktach Babci Agafi i nie jest zawiedziona. Myślę, że chętnie zaprzyjaźnię się z innymi produktami tej firmy.
Zapraszam na konkurs http://malinowyskarbiec.blogspot.com/2017/01/konkurs-do-wygrania-naturalne-kosmetyki.html. Jeszcze prostsze zasady niż zwykle.
Babcia nie raz mnie potrafiła zadowolić, tego balsamu nie miałam okazji poznać.
OdpowiedzUsuńMiałam jakiś balsam od Agafii i niezbyt mi pasował ;)
OdpowiedzUsuńlubię sięgać po babuszke, ale ich szampon jakby był za delikatny i nie domywał moich włosów, a balsamy są za lekkie i nic nie robią z moimi kłakami:( zapraszam na rozdanie ;)
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za tymi balsamami, często mnie przesuszają :(
OdpowiedzUsuń